Gosieńko ruszyłaś z kopyta z tymi zmianami wiosennymi. A ja w lesie. Mam wrażenie, że przegrywam nierówną walkę z chwastami, a w ogródku wszystko jeszcze takie zagracone po zimie. Mamo, jak to ogarnąć tak raz dwa. Teraz Fifi przez 3 tygodnie ma siedzieć w domku, aż do wizyty u laryngologa, więc siedzę z Nim razem. Na zewnątrz na razie nie wychodzimy, bo pogoda brzydka, a po zabiegu jest podatny na choróbska, więc kiśniemy, a te chwasty co je wyrwałam odrosną z nawiązką. Syzyfowa praca. A mnie się serce rwie na roślinkowe zakupy, a najpierw przecież uprzątnąć trzeba. Za to jeszcze trochę i co do nazw dinozaurów będę nie do zagięcia, hahaha. W kółko gramy w taką grę o dinozaurach, więc jeszcze chwila moment, a będę mogła oprowadzać wycieczki po Bałtowie



Ściskam Kochana i mam nadzieję, że kręgosłup coraz lepiej

Ja z gardłem mam już spokój na szczęście, kupiłam jakiś lek w aerozolu i pomogło