Widzę!!! ten uśmieszek z dokarmianiem od początku grudnia

. Taż pogoda nam pokaże, kiedy trzeba zacząć. Choć z tego co czytałam, są różne szkoły dokarmiania. Ja mam działkę/ogród, wśród pól i lasów. U sąsiadów tak trochę kiepsko z ogrodami. Przejeżdżam i oglądam. Nie powiem, że jakaś katastrofa, ale, no, tak sobie. Czasem mam wrażenie, że wszystko co żyje, garnie się do nas. Mąż się śmieje ze mnie, że zamieszkamy i zostanę sołtysicą i będę wymagająca ogrodowo.

