Decha wyrzucona przez morze. Nie mogłam się oprzeć . Krzyś mówi, że to z łodzi
ukorzeniłam krzewuszkę Wings of fire . Tak od niechcenia tym razem . Wsadziłam do słoika z wodą i tak stała i stała i stała, aż okazało się, żo korzenie puściła
a to pęcherznica, którą zamierzam formować na kulkę na pniu
śliczne buraczki
i dereń, który też będzie kulką na pniu. Ponieważ osiągną już zadowalającą mnie wysokość zaczęłam go delikatnie formować. Za rok będzie już fajniutki
jak się nie ma na tyle miejsca na wszystkie roślinki, które mi się podobają, to trzeba takie kombinacje alpejskie stosować . Ale dzięki temu jest chyba ciekawie .