o jeszcze takie zdjęcie Diany mam. No musi nabrać krzepy kobita, bo strasznie wiotka, nawet jak na Princess uwielbiam te żółte słoneczka i pozwalam im się siać gdzie bądź
Staram się po nocy nie buszować, ale branie antybiotyku zmuszało, dziś na szczęście już koniec. Skoro tak bardzo Ci się posobają dalie, to myślę że się jednak przełamiesz i miejsce na pudełko z karpami w piwniczce znajdziesz ☺
Fifi w roli fotografa . Kto chciałby taką "lustrzankę"?
dawny zakład fryzjerski. Jak już panie mogły z takich salonów korzystać, to lokówki na piecach się podgrzewało. Potem przykładało się do kartki żeby sprawdzić czy temperatur ok. Podobno jak się kartka nie paliła to można było kręcić włosy
a w tym sklepiku było dosłownie wszystko . Od czernidła do wąsów, poprzez środki czystości, jedzenie, naczynia... Co kto chciał. I przyprawa Maggi już wtedy była i dr Oetker