Agatka te moje hortki też z wiosennego przycinania. Zrobiłam jeszcze dwa odkłady i wygląda na to, że mają się dobrze, a le od rośliny matecznej dopiero wiosną je odetnę. No widzisz? Zero wysiłku włożyłaś w hodowlę, a efekty się pokazują. A nie mówiłam, że więcej optymizmu? Pozdrawiam.

Z humorem raz jest tak, raz jest siak. U Ciebie tylko radość i optymizm? Pozazdroscic. Najgorzej, jak coś spaprzę - trudno z siebie być zadowolonym. Ale ogródek akurat przysparza mi głównie samych przyjemności, nawet jak coś sobie padnie, to szkoda, ale tak miało być i tyle.

Myślałam, że Twoje hortki, to sadzonki ze sztobrów jesiennych.

Pozdrawiam.

Zakwitł rojniczek

Cudny. Łukasz napisał że rojniki mają taką przypadłość że jak przekwitną to ta rozetka na której był kwiat umiera, słyszałaś o tym?