...i głaskam brzusio,
. Biały zawilec też byłby śliczny .
. Tydzień temu w Krakowie przy drodze w takich zaroślach wypatrzyłam roślinkę, która podobna była do bodziszka. żałowałam wtedy, że nie mam jej czym wykopać. A dziś znów byliśmy w Krakowie odwieźć szwagra na lotnisko i syniu znów chciał do Ogrodu Doświadczeń, więc pojechałam uzbrojona w małą łopatkę i doniczkę . I biednego emusia zmusiłam do wykopywania tego czegoś . Przy okazji musiałam filować czy ktoś nie idzie, bo w tych chaszczach wyglądał jakby za potrzebą poszedł . Zaraz wrzucę fotki to zerkniecie co to, bodziszek czy nie. Jak nie to trud poszedł na darmo . Więc okazuje się, że oprócz sekatora łopatka też się przyda .
. Termin za równiutkie 2 m-ce. Buziole
. Ale chyba jeszcze na jedną się skuszę, tak centralnie do cienia, bo fajnie mi rozświetli to miejsce. Łukasz Ty chyba masz jakiś szósty zmysł, że od razu te żurawki wyczuwasz, dzięki
Na bodziszkach się nie znam ale podobny Dobrej nocki
to pisze. Z kapryśnymi żurawkami tak na prawde jest loteria, u Ciebie może rosnąć wzorowo u kogos wypaść po miesiącu lub po zimie ale nie ma się co przejmować na zapas.