Z żurawkami fajny pomysł, ale chciałabym te "Marmoladki", czy jak się tam one nazywają

A z nimi jest u mnie problem. Tych bordowych jest opór, a inne trafiają się raz na jakiś czas. Będę szukać, a jak znajdę kupię hurtem

Ale mnie dziś historia spotkała. Wróciłam ze spaceru z synkiem i patrzę, nie mam telefonu. Pożyczyłam telefon od sąsiadki, wykręcam swój numer, może gdzieś w zamieszaniu położyłam, a jak zadzwoni znajdę. A tu poczta się włącza. Ocho, myślę sobie nic tylko ktoś znalazł. Dreszcz przeszedł mi po plecach no bo i kontakty i zdjęcia, szkoda gadać w ogóle. Proszę mamę dzwoń żeby mi nr zablokowali (mam na abonament). A w salonie mówią, że nie zablokują bo muszę z nimi osobiście rozmawiać. Tylko z czego zadzwonić do nich jak nie mam telefonu? Zresztą zanim wreszcie by mi zablokowali to ten ktoś równie dobrze mógłby sobie do Nowej Zelandii dzwonić. Na szczęście trafiłam na uczciwego człowieka. Odebrał telefon od mojej mamy, wystraszony żeby nie posądzono go o kradzież (mam starego Samsunga, więc bez szału

). Za pośrednictwem mamy umówiłam się nim i szczęśliwie odebrałam telefon. Kosztowało mnie to 50zł znaleźnego, ale już lepsze to niż wcale nie znaleźć, bo wtedy dopiero byłabym w plecy. I jaki z tego morał? Już nigdy, przenigdy nie będę nosić telefonu w kieszeni