Żaden kwiat nie da miodu w tym rozumieniu. Miododajność danej rośliny oznacza, że ma i/albo nektar albo pyłek. Rośliny wiosenne jak krokusy to przede wszystkim źródło cennego pyłku - pożywienia dla pszczół.
Jeżeli chemia to rozsądnie, z umiarem. Ja też nie mam domku dla owadów, bo miałam ale mi ptaki wydziobały skłądniki tego domku w poszukiwaniu pożywienia . Ale mam w planie zrobić sobie. Myślę, że Twój ogród jest po prostu tym, co pszczoły i inne owady lubią!
Jambosano - Beato, to ponownie ja. Obejrzałam Twój ogród - jestem zauroczona. Kocham trawy. Lubię róże ale mam całkiem inne odmiany i to jest właśnie piękne i bardzo mnie Twoje zachwycają.
Derenie jadalne mam 2 - zdecydowanie muszę dosadzić, bo jeden ma za dużo cienia i słabo owocuje.
Jabłonka Twoja obrodziła po 2 latach?
Zobaczyłam czasami nasadzenia podobne, jakie i ja mam (choina+hortensje+żurawki), dereń biały koło brzozy, rozchodniki i rozplenice. Masz śliczną glediczię!
Pszczółko, bardzo mi miło, że podoba Ci się mój ogródek. Ja też kocham trawy i róże i myślę, jak je tu zgrabnie połączyć, stąd założyłam wątek pt trawy i róże, odzewu na razie, poza Tobą nie ma, ale może zimą, z nudów ktoś coś w klei, a ja rabaty przecież na wiosnę będę robić. Połączenie trzcinników i róży (Graham Thomas?) u Ciebie bardzo ładne.
A że podobne nasadzenia mamy (choina, hortensje, żurawki itp) ... W końcu na to samo forum zaglądamy.
W tym roku dokupiłam jeszcze 2 derenie, bo nam zasmakowały. Odmiany Elegantnyj i Kresowiak.
A jabłonka faktycznie po 2 latach dała owoce, ale coś słabo rośnie w porównaniu do koleżanek co owoców nie dały, więc na zdrowie jej to chyba nie wyszło.
A co do pszczół, to postaram się posadzić więcej roślin, które one lubią (np. w rosarium kuszą różami okrywowymi 'Bienenweide Rot z Tantau), no i chemię ograniczyć do minimum.
Przyszłam po przepis na pierniczki na miodzie i smalcu, ale zostaję tu na dłużej - cudnie masz, mistrzowskie kompozycje roślin, pozdrawiam i proszę o przepis (może być na priw)
Widzę, że nie jestem sama z tą chemią
Mam nadzieję, że Ci się uda to jej ograniczenie bo u mnie niestety ograniczanie szybko się skończyło, jak po kilkudziesięciu opryskach za pomocą domowych sposobów róże i tak opanował mączniak a liście wiśni amanogawy i kiku-shidare zakura w 60% zeżarły mszyce;-( To był obraz nędzy i rozpaczy. Rozrobiłam Karate opryskałam wiśnie i po godzinie mszyce były martwe. Z różami było trudniej ale Topsin w końcu wygrał wojnę
Trawnik zaś u mnie nie podsypany Florowitem żółknie i robi się jak pomarańczowy dywan. Podlewałam go nawet biohumusem ale to nic nie dało. Ja już się poddałam i nawet nie próbuję unikać chemii...
Co do róż i traw:
moje sprawdzone nasadzenia to właśnie trzcinniki do róż wyższych żółtych (nawet trzcinniki paskowane), rozplenica 'Hammeln' do róży 'Bonica', turzyce biało paskowane np. do niskich róż czerwonych, kostrzewy z goździkami na obwódki do różanki. I dzwonki albo goździki kamienne.
Metaliczne proso do róż białych lub kremowych.
Zaglądam regularnie w oczekiwaniu na dawki zdjęć - jak ja lubię takie ogrody!