gosika67 napisał(a)

Pomysł fajny i ciekawy, moje koty też teraz się wszędzie wygrzewają, przeważnie na parapetach, ten łaciaty podobny do Meli, pozdrawiam.

Mamy trikolorki....są super w ich umaszczeniu... moja jest bardzo malutka chyba już nie urośnie wygląda jak kociak z przedszkola jest przesłodka,
a Ozzy jest romantykiem i marzycielem chyba mężnieje


Mało mam pomysłów ale zawsze tchnę trochę wiosny w ten jeszcze uśpiony krajobraz w ogrodzie i koty piecuchy z parapetów nawet skoczyły i się w końcu ożywiły

Rybki w oczku też zaczynają pływać..fajnie, że przeżyły zimę.

Wiosna w ten weekend była u nas dramatyczna. Prawdziwy wietrzny armagedon z wszystkimi możliwymi efektami jak z filmu katastroficznego. Prądu nie mamy,
w nocy pękła nam szyba w kominku i o mało się nie zaczadziliśmy, eM mnie budził myślał, że już po mnie, bo ja dość mocno spałam. Syreny i straż pożarna miała pełne ręce roboty w mojej okolicy, nie wiem co tam w ogrodzie
dopiero po pracy zrobię oględziny... .

katel napisał(a)

Piękne i kociaki i kula hiacyntowa . Aganiu wstaw fotki swojej robinii - jak się teraz prezentuje?

Dziękuję Kasiu za pochwały...kula dostanie nowy kolorek hiacyntów i będzie znowu efektowana
Aktualnie robinię właśnie ogłowiłam, nie chce mieć aż tak wielkiego drzewa
w ogrodzie. Robinie szybko się starzeją i niezbyt to estetycznie wygląda,
liści przy tym za dużo i robi się nie porządek.
Zobaczę czy to nam wyjdzie na dobre...dlatego Kasiu nie zostawię Ci zdjęcia robinii

Współczuje przygody kominkowej, mogło skończyć się tragicznie
Dobrze, ze eM się obudził, teraz czeka Was remont kominka.

o matko, ale mieliście prxeżycia dobrze, że z Wami wszystko ok - jak to napisałaś to od rau sobie przypomniałam - jak dobrze, że niedawno eM zainstalował czujnik czadu w domu - zawsze to dodatkowe zabezpieczenie przy posiadaniu pieca/kominka i nieprzewidzianych sytuacji jak Wasza. Ufff

Oj Aganiu wspołczuję przejść weekendowych. Te wichury sporo strachu i niepotrzebnych przeżyć dostarczyły ......

poczytałam u Kasi ,że miałaś takie nieprzyjemne przeżycie …..bardzo współczuję ...u nas sąsiadowi trochę dachu zniszczyło ….jak wróciłam z pracy ,to z duszą na ramieniu robiłam obchód ….na szczęście ,tylko doniczki poprzewracało

co za pogoda

Agatko, dobrze, że masz czujnego męża, kominek nieważny, ważne, że Wam nic się nie stało...

Aganiu, ale jak to szyba pękła? Od czego? Przecież one hartowane są, żaroodporne?
U mnie w centrum był spokój, to tylko południe Polski takie poszkodowane.

Czytam o nocy nie zazdroszczę przeżyć też swoje żeśmy przeszli, oby szybko nas ten wicher opuścił
Spokojnej nocy Agatko

Trzymajcie sie! I spokojnej nocki życzę