Kasieńko dziękuję za słowa otuchy, mam czas na kawkę, szczęśliwa i radosna witam wiosnę na tarasie, bo eM po wizycie u ortopedy kupił mi stokrotki i bratki, pomógł posadzić, drinka nie mogę, bo sporo medykamentów muszę zażywać, ale cieszę się, bo kolanko po ćwiczeniach już bardziej zginam
Leżakuję na tarasie i mam babnana na widok stokrotek i krokusów
Słońce świeciło dzisiaj od rana, ale mrozik był w nocy, nie da się ukryć widać to po oczkach, powierzchnię rochę zlodziło
mam nadzieję, że to pąkom magnolii nie zaszkodzi.
Małgosiu, ja bez gór, ich widoku, krajobrazów, i bez kontuzji nie potrafię żyć...niektórzy tak już mają...chorobę górską
Magnolie, ogólnie są w dobrej kondycji, ale o pąki po przymrozkach zawsze się martwię
Gene ma się dobrze, tak wygląda u mnie, została przesadzona, i już ma dwie dodatkowe gałązki, urosła
Ewa, zgadza się ogród mnie wzywa... a kolano wygląda jak dojrzałe jabłko, ale się trzymam...mam kulę i laskę...to moje teraźniejsze rekwizyty, ale spoko...będę sobie siała kwiatuchy
Ten widok mnie draźni okropnie...brrr...te krety, miały wyjątkowo łagodną zimę i zostawiły mi takie kopce na wiosnę
Marzenko ja też pamiętam te krokusy na halach i górskich szlakch turystycznych właśnie z dzieciństwa...te wspomnienia, to były górskie wycieczki z rodziciami
Teraz są posadzone dodatkowo na rabatach i do donic