Magda, jeszcze proszę o informację o Heritage: czy ona dobrze się sprawuje? Czytałam gdzieś, że jest bardzo wymagająca, wymaga oprysków prewencyjnych. A jakie są Twoje doświadczenia?
Rozstawałam się z nią z bólem serca. Jest piękna, ale nie miałam dla niej odpowiedniego miejsca.
Żyła 5 lat, ale to była walka o przetrwanie. Testuję różne odporne róże w moim niegościnnym ogrodzie. Większość ma się świetnie, ale czasem muszę się poddać
Jeżeli chodzi o Heritage, to dla mnie jest najpiękniejsza. Rośnie silnie i wciąż kwitnie. Czasami łapie plamistość, ale u mnie ma b. ciężkie warunki, więc jej się nie dziwię. Też bym chorowała, gdybym musiała się męczyć pół metra od tujowego żywopłotu.
Nie stosuję oprysków chemicznych na choroby grzybowe. Moje doświadczenia wskazują,że najważniejsze jest dobrze przygotowane stanowisko: wykuwam głęboki dół, daję przekompostowany obornik koński i mieszankę ziemi, kompostu, wiórki rogowe itp. Co roku dosypuję świeżego kompostu, podlewam różnymi przefermentowanymi nalewkami, a spryskuję nalewką z pokrzyw. Czasami jakaś łapnie czarną plamistość, to obrywam liście i znów spryskuję pokrzywą.
Jeżeli to nie wystarczy, to ....
Niestety tylko niektóre róże są samoobsługowe
Heritage, Heritage i jeszcze raz Heritage
Mam ją od 5 lat i jest wspaniała..
właśnie naskrobałam peany na jej temat u siebie
tylko niech Ci nie przyjdzie do głowy jej się pozbyć bo przyjadę osobiście zabrać do siebie
poranne pozdrowionka