Witaj Magdo, przeczytałam właśnie cały Twój wątek, do niemieckiego jeszcze nie wchodziłam, ale niebawem i tam trafię Bardzo mi się podoba mnogość nasadzeń przemyślanych u Ciebie, miałam też problem z mnogością roślin ale sam się niedawno rozwiązał, teraz jeszcze nasadzam resztki przywiezione ze starego ogrodu, może skończę do zimy został mi tylko już "drobiazg". Szkoda mi Twoich kurek, też miałam ale nie takie arystokratki ale zwykle nioski, które były wspaniałe. Podziwiam za walkę z kamieniami w ogrodzie ale efekty końcowe są jej warte Chciałam się zapytać o różę Pink Grootendorst czy masz ją długo i czy jest u Ciebie taka wysoka jak ją opisują ( 5 m )? pozdrawiam

Madzia, jak się rozpisałam za dużo u Ciebie to sorki mogę usunąć... ale mnie tak czasami ponosi....

I chyba nie napisałam, że będę u Ciebie gościem... bo masz dużo bylinek, czyli to co tygryski lubią najbardziej

Witam wszystkich odwiedzających i dziękuję za tyle miłych słów!!!
Przepraszam, że nie odpowiadam od razu, ale nie codziennie mam okazję zaglądnąć na forum.
Bardzo się cieszę ze wszystkich rozmów w wątku! Aniu, nie hamuj się
Twoja róża powala urodą. Jakże mi żal, że musiałam oddać swoją. Te kilka kwiatów, którymi mnie uraczyła, były przepiękne. Och, ten zapach i kolor!

Agato!
Kurzaste kupowałam na Pszczyńskiej Giełdzie Ptaków. Można tam dostać zawrotów głowy od tylu piękności! Niektóre rzeczywiście nie są tanie, ale bez przesady. Piękna kochinka miniaturowa lokowana kosztowała 25 zł, ale już parkę Brahm kupiłam chyba za 150 zł.

A moja różana pasja zaczęła się 6-7 lat temu po zakupie albumu Róże Oliviera de Vleeschouwera. Jak zauważyłaś, nie mam warunków do uprawy róż, ale robię, co mogę. I marzę o większym ogrodzie

Monteverde!
Pink Grootendorst nie ma szans na 5m ! Moja dorasta do 1.3 m, ale jeszcze nie znalazłam jej przyzwoitego miejsca, więc nią nie sugeruję się . Starsze okazy obserwuję na krakowskich plantach, mają podobną wysokość, one również nie mają optymalnych warunków. Ale w tym roku miałam okazję podziwiać tę żywotną odmianę w rosarium w Barcelonie. Nie miała nawet 1.5 metra! A tam potrafią dobać o róże!

Pszczelarnia napisał(a)

To jeszcze ja. Poszukałam tej irgi, z opisu wynika, że ta akurat nazywa się cotoneaster divaricata i moja osiągnęła pełnię po 7 latach .

Dzięki, że poszukałaś nazwy, bo na niej mi zależało, a miałam zaćmienie w pamięci
Jest świetna o każdej porze roku, a zwłaszcza jesienią, prawda?

Myślę, że ona wygląda ekstrawagancko nowocześnie. Bardzo lubię irgi.

Magda, zaparłaś sie na róże pomimo braku warunków, a ja na rh...... robię kolejne podejście..... jak sie nie uda.. też oddam w dobre ręce I przerzucę sie na co innego

Madzia, ja też trafiłam tu przez Weinheim ale prócz bylin i róż zauroczyły mnie Twoje kury.

Czekam z niecierpliwością na Twój wątek o tych ptakach, dobrych radach co i jak. Zafascynowana angielskimi kurami tez postanowiłam w przyszłym roku sprawić sobie kilka. Tylko póki co za wiele jeszcze o nich nie wiem a z Recento ciężko coś wyciagnąć. Wiec patrząc na twoją hodowlę liczę na Ciebie. Bo widzę, że masz w tym temacie duże doświadczenie. Jak tylko będziesz miała chwilkę czasu zakładaj o nich wątek bo na pewno nie tylko ja jestem tematem "kurnym" zainteresowana.

A róże i byliny masz świetne. Szkoda, że jesteś tak daleko bo już dawno bym jak Gabrysia po łupy do Ciebie pojechała. A Johna Lainga tez sobie właśnie jesienią kupiłam i dobrze, że Ania asc wkleiła to zdjęcie bo jest cudna. Nie szkoda było Ci ją oddawać?

A Pink Grotendorst widziałam u polskiego szkółkarza zajmującego się różami, krzew miał ponad 10 lat i nie był wyższy niz 2 metry. Wiec te 5 to chyba nie w naszym klimacie. A też mam na tą odmianę ochotę.

Magdo, pozdrawiam noworocznie i realizacji planów oraz spełnienia marzeń życzę!

Bardzo dziękuję. Wzajemnie życzę wszystkiego dobrego!

Magdo,
Jak U Ciebie zima wygląda?