tnę ją wysoko
nigdy niżej niż 40-50 cm
najczęściej decyduje o tym poziom (wysokość) przemarznięcia gałązek
szczęśliwie nigdy nie przemarzła mi do samego dołu
wypuszcza też sporo sama z ziemi bo "miejsce okulizacji" jest okolo 6-8 cm poniżej gruntu
u nas wczoraj wieczorem była porządniasta burza, a po niej padało jeszcze ze 2 godziny - mam jeszcze sporo pielenia to może się wieczorkiem uda...będzie łatwiej w tej naszej gliniastej skale dłubać
ciesze się, że wpadasz i jeszcze coś u mnie wypatrzysz...miło ...
czy Ty wiesz, że ja nie pryskam ... nie wypowiadam się na ten temat wcale, żeby jakiś gromów nie zebrać, ale ja nie używam tych wszystkich "cudów" od czasu jak zauważyłam, że w sezonach, kiedy grzyby i inne świństwa i tak planują się panoszyć, opryski tyki nieznacznie opóźniają choroby i może troszkę je minimalizują...
mam chore oskrzela i astmę i żadne maseczki mi nie pomagają...zawsze po opryskach wszelkich słabo się czułam
teraz od kilku już lat, nie pryskam i już !!! ale też i mój ogród chyba to zrozumiał, bo mam wrażenie że rośliny zdrowsze niż kiedykolwiek
kompost, humus, obornik...regularne podlewanie i same się bronią
Kosolko, mróweczko Ty....
czytasz, poważnie ?
cieszę się, że Ci się u nas podoba
nigdy nikt nam w niczym nie pomagał
"obce rączki" robiły nam tylko oświetlenie ogrodu w tym roku
na elektryce to się nie znamy i chcieliśmy profesjonalną instalację
potwierdzę jeszcze raz
jestem tylko małym, bardzo pracowitym "zielonym stworkiem", który uwielbia ziemię, rośliny i jak tlenu potrzebuje ich do życia
moja codzienność to logistyka najwyższego szczebla
a fakultety, które mam nie mają nic wspólnego z "ogrodnictwem"
co nie przeszkadza mi w pielęgnowaniu mojej największej pasji
tworze ten ogród własnymi siłami od kilku lat, wg własnego uznania i mojego osobistego "poczucia piękna"
wiele nam się nie udało bo i teren mamy trudny, ziemię okropną
ale krok po kroku, rok po roku... jest dobrze...
życzę Ci cierpliwości, wytrwałości i masy zapału !!!
uda Ci się na 100 %
...wczoraj takich 2 gości wpuściłam na południowy taras...
bardzo jestem z ich towarzystwa zadowolona... będę teraz "pracowała" nad ich "koafiurą" a w tzw międzyczasie dostali na głowę to, co było pod ręką ...
oto i oni:
macham z całych sił do wszystkich odwiedzających Wilczą
To ja mam nadzieję, że i u mnie tak będzie... bo ja też nie pryskam... no, dobra, pryskam - na mszyce jak są ogromniaste kolonie to owszem pryskam ze dwa razy i już. Ale poza tym nie. Kompost, humus, obornik - dokładnie tak to zrobiłam - a teraz podlewanie... ogólnie są zdrowe, chociaz ostróżka przyłapała mączniaka, a róża plamistość... mimo to - jakoś nie mogę się zmusić do pryskania
Mam nadzieję, że ze zdrówkiem już lepiej Wilczyco czego Ci życzę