Jolu, zdarzyło mi się nocą pobuszować
Irenko, mam jeszcze wolny pokój na poddaszu z wystawą południową, dopóki wolny, to wykorzystuję
Kasya, u nas ziemia rozmarzła, ale jest mokro.
Laurowiśnio, vernonię wysiałam do gruntu, a mogłam do doniczki i przynieść wcześniej do domu, no cóż, mądry Polak...

Trawkę przycinam nieco po kwitnieniu, to porządkuje pokrój i chyba kwitnie jeszcze raz już pojedynczymi kłosami o ile dobrze pamiętam.
Fenkuł nieco kaprysi po wschodach, z bordowym też tak było, uratowałam chyba ze trzy sadzonki, ale w gruncie już sobie poradziły, dwuletni fenkuł przezimował dość dobrze
Ula, na razie odpukać wszystko rośnie. Ożanka niech ładnie skiełkuje
Sylwia, buziol przyjęty
W weekend nic w ogrodzie nie podziałałam, taki ktoś by mi się przydał