Dziewczyny, wybaczcie lakoniczność odpowiedzi, ponieważ może być tak naprawdę tylko jedna dla wszystkich - dziękuję za dobre słowo.
Ogród jakoś sobie radzi w tym upale, ja trochę gorzej. Dacie wiarę, że przez całe wakacje nie zrewolucjonizowałam żadnej rabaty, posadziłam tylko dwie hortki i to z ukorzenionych przeze mnie

Czekam na ochłodzenie i deszcz ( popadało mało), wszystkie konieczne prace odkładam na jesień.
Czeka kostka na obwódkę rabaty, czeka drewno na drobiazg do ogrodu, a ja czekam na firmę budowlaną, która miała być w maju!
I dopóki nie będzie wykonana budowlanka, nie mogę nic podziałać, zaplanować itd.
Wobec tego czymś trzeba ręce zająć, jak się ma trochę czasu


Ale najpierw róża - terminatorka nn. Rośnie w przedogródku, wody nie widzi, robale jej za bardzo nie podjadają. Posadzona z myślą że jak da radę, to będzie, jak nie to trudno. Rośnie... i to zdecydowanie lepiej, niż niektóre chuchane i dmuchane.

Laguna sięga dachu
Red Leonardo kwitnie prawie bez przerwy
reszta wypuszcza pojedyncze baty, a moje herbaciane drugie kwitnienie szybko skończyły i postanowiły gubić liście, niektóre całkiem w plamkach. Na takie upały to i tak jest nieźle.