Może wróble chorują? Patrz co znalazłam o rojnikach - przyspieszają gojenie ran, mają własności bakteriobójcze. Dobrze wiedzieć ile dobra w ogrodzie mamy
Może trzeba jakiś najpospolitszy odkryć im do skubania?
Jak patrzę na Twoje hortensje to zastanawiam się skąd wodę czerpią by tak fantastyczne kwiatostany zbudować, skoro nie padało od miesiąca? Glina czy podlewanie?
Dziękuję za fotkę
Zachwycałam się tym miejscem. W Krakowie nabyłam srebrną brunerkę choć jedną miałam u siebie ale też złotą Aurea i biało zieloną. Chętnie za rok się podzielę bodziszka chyba mam innego bo u Ciebie trochę omszałe liście. Co region to inne odmiany. Kraków też mnie zaskoczył innością, od dziewczyn nawiozłam różnych cudeniek
A tej hosty strzelistej też nie widziałam, rzeczywiście ciekawa.
Jak piszesz o tym kosmosie to zapytam czy go wysiewałaś. Bo mi z nasion w tym roku nie udał się, rośnie żółty ale jeszcze nie kwitnie i nie wiem czy powtórzy orginalny kolor odmiany. Zdecydowałam jednak się na bordowe rozchodniki, też na nie moda teraz i wszędzie są w różnych tonacjach. Choć wiem że lekkości kwiatów nie da się bylinami zastąpić. Kosmosy wszelakie mam pod murem i o dziwo że na tak podmokłym terenie nasiona nie zgniły
Rzeczywiście zostaw coś dla wróbelków coś im muszą smakować te rojniki, ale listki rozumiem czy kwiatki też skubią. U sąsiadki skupią sałatę, notorycznie dziurawa. Też mam osobiste wróble pod dachem ale stołówkę mają u sąsiadki przy kurach, u mnie tylko harce i kąpiele
Na podpory musiałam trochę poczekać, a jeszcze trzy najwyższe w inne miejsca zostały mi się do malowania.
Fajnie, ze podobają się nie tylko mnie
Poszukałam nazwy maczka, to Papaver paeniflorum "Venus". Nasiona zamawiane były w Anglii u Sarah Raven. Mam jeszcze pojedynczego w kolorze ciemnego, czerwonego wina
Gosiu, pojedyncze doniczki i tak były odkryte, zdjęłam firany, takich nalotów już nie ma, ale pojedyncze wróble i tak rojniki skubią.
Hortensje podlewam co dwa, trzy dni, jest linia kroplujaca, włączam na godzinę. Mam takie, których nie podlewałam, to szkoda mówić, jak wyglądają. Nawet pomimo tego, że faktycznie mam glinę.
Agnieszko, o podlewaniu post wyżej, nawóz dostały dopiero na początku lipca. Wczesną wiosną wieloskładnikowy, jak i cały ogród. Takich drzew hortensjowych jednak jak u Bogdzi, to mieć nie będę