Kule eM mi załatwił od ludzi, którzy chcieli ich się pozbyć, za 2 flaszki
Ale niestety przy wykopywaniu, korzenie strasznie dostały , rosły w takim miejscu, że nie było jak je podejść.

Kiedyś pokazywałam zbliżenie, jeszcze jak rósł w innym miejscu, ale zaraz poszukam i wrzucę.

Dziś robiłam z nim porządek. Ścięłam wszystkie suche liście, niektóre do gałęzi, więc jest prawie łysy.
Wykopałam go, wyczyściłam od środka suche, z tyłu zupełnie wysechł, usunęłam to i została półkula.

Posadziłam, dam mu jeszcze jedną szansę...
Gdzieniegdzie zostały jeszcze żółte listki i takie brązowe w plamy.

Jutro zdjęcia stanu obecnego, a teraz starych szukam...

Aga ten bukszpan mam prawie rok i najpierw rósł tu...
i to miejsce go może dobiło...istna patelnia





a tu drugi, w tym roku i też coś z nim nie tak


i posadzony..
dalej widać kawałek tego chorego bukszpana

On tak dziwnie zaczął brązowieć, schnąć, takim pasem na środku. Ja myślę, że go na początku spaliłam siarczanem potasu, którym prysnęłam po liściach. I to tak wyglądało...
a potem zaczął cały brązowieć, i schnąć. Ciachnęłam do zielonych liści, przesadziłam w inne miejsce i dalej sechł.

Zdjęcie kiepskie
od tego się zaczęło..




Innych nie mam, jutro zrobię, może coś doradzicie

wzuć te zdjęcia do wątku o bukszpanach może ktoś to oceni

Aguś.... potwornie szkoda buksów.... Jej jakie one wielkie! Ja na tej chemii - opryskach zupełnie sie nie znam... i nie stosuję. W sumie rzeczywiście jak na taaaaki krzak ma mocno ciachnięte korzenie. Czy one u ciebie w lekkiej ziemi rosną czy w glinie?... Stawiam na piaszczystą... Może miał zbyt sucho po przesadzeniu? Ale ten pas brązowiejący.... pewnie oprysk dopomógł
Radziłaś się Danusi w ich sprawie??

Oj żal bardzo, szkoda taki piękny był.

Magda_ napisał(a)

wzuć te zdjęcia do wątku o bukszpanach może ktoś to oceni

dobry pomysł!

gusiarz napisał(a)

Aguś.... potwornie szkoda buksów.... Jej jakie one wielkie! Ja na tej chemii - opryskach zupełnie sie nie znam... i nie stosuję. W sumie rzeczywiście jak na taaaaki krzak ma mocno ciachnięte korzenie. Czy one u ciebie w lekkiej ziemi rosną czy w glinie?... Stawiam na piaszczystą... Może miał zbyt sucho po przesadzeniu? Ale ten pas brązowiejący.... pewnie oprysk dopomógł
Radziłaś się Danusi w ich sprawie??

Danusi się nie radziłam

Oprysk na bank dopomógł, ale i korzenie marne.
Sadziłam do dobrej kupowanej ziemi i nie żałowałam, mokro też miały, może i zbyt mokro.

Szkoda, ale no cóż, zobaczymy, może coś jeszcze z niego będzie.

No właśnie, tam gdzie rósł nigdy nie był ani nawożony, ani pryskany, to samo u moich sąsiadów widzę...
a tu człowiek taki nadgorliwy i masz...efekt odwrotny

Mirella napisał(a)

Oj żal bardzo, szkoda taki piękny był.

Jeszcze nie był, cały czas się łudzę, że może się wskrzesi

w sumie to chyba bardziej żal mi tych cisów, za które słono zapłaciłam
I takie ładne, amerykanckie były
ale walczę!!!

A tak dziś sobie pomyślałam, że dawno nie buziałaś

Ja w sumie też, prawie wcale nie latam po wątkach, czasu brak, robali pełno i chwasty po pachi

Więc buziam z naddatkiem bardzo mocno,intensywnie, bo bardzo lubię buziać i Ciebie i Twój ogród który pięknie tworzysz.
Miałam problem z Tygryskiem, ktoś robił opryski, pies był nieprzytomny ledwo z tego wyszedł, szkoda mówić, przeżywam to okropnie.