Podziwiam . Takie roboty w ogrodzie to wielkie wyzwanie ale na młodych ludzi trafiłoto sobie poradzili.Śladu nie ma po zniszczeniach i moze juz więcej nie bedą kopac czego ci życzę.
Bogdziu ja nie jestem już taka młoda siły już nie te same co 10 lat temu. Chyba dobrze rozłożyłam sobie robotę, ale bywały też noce, że trudno było się po tym bliskim kontakcie z przyrodą na łóżku w nocy przekręcić. Ciągle kombinuję jak tu sobie robotę uprościć. Gęste nasadzenia utrudniają chwastom wzrost, a nawet jak jakiś duży urośnie to w tym gąszczu trudno się niektórym połapać, czy to chwast, czy tak miało być. Wszystkie rośliny sama sadziłam, czasem syn mi coś pomógł przekopać jak wymagało to większej siły. eM zajął się w tym roku trawnikiem i nie pozwalał się zbliżać do opryskiwacza, żebym znów coś przypadkiem nie skiepściła. W sumie jak na babcię 19 miesięcznego wnuka to jeszcze niezłą kondycję mam, w każdym bądź razie zawsze zdążę go dogonić zanim coś spsoci.
Babcia 19 miesięcznego wnuka to jeszcze młodosc w porównaniu z babcią 17 letniej wnuczki Ja juz nie mam sił do roboty i teraz sie cieszę ze mam duzo krzaków a przez to mniej roboty ale i tak mi jej nie brakuje.Do tego masz M i syna a ja tylko M który tylko to robi co jemu sie podoba.Niedługo przyroda pewnie sama będzie rzadzic w moim ogrodzie.
Patrząc na Twój ogród i na efekt jaki w nim osiągnęłaś dla mnie jesteś pełna sił i wspaniałych pomysłów. Twój zapał, pasja i zaangażowanie w ten piękny raj na ziemi dla wielu osób jest wspaniałą inspiracją. Krzewy u Ciebie to prawdziwe perełki i to one stwarzają ten nastrój w Twoim ogrodzie. To, że masz dużo pracy każdy ogrodnik zauważy i doceni, bo nie ma pięknych ogrodów bez zaangażowania.
Z tą pomocą eMa i syna różnie bywa, jest takie powiedzenie "umiesz liczyć? to licz na siebie" w moim przypadku bardzo się sprawdza.
Sylwio jestem babcią i to taką co jest bardzo dumna ze swojego wnuka. Czasem żartuję sobie, że jak przyjdzie wiosna to będę z nim skakać po kałużach i wspinać się po drzewach, bo ja taka energiczna babcia jestem.