Skoro tak Ci się podoba to znaczy, że mamy podobne upodobania. Łubiny u mnie są bezproblemowe. Rosną od wielu lat i zawsze pokazują się w niespodziewanym miejscu. Czasem pikuję je na właściwe miejsce.
Podobno łubiny w tym roku królowały na wystawie Chelsea, czyli babcine kwiaty wracają do łask. Tyle, że tamte odmiany są o wiele ładniejsze. Myślę, że warto je mieć. Bardzo lubię czosnki za ich mocny kolor. Zresztą ja wszystkie kwiaty lubię.
Dorotko, masz ogród kolorowy,zmienny,zawsze czeka w nim niespodzianka.Czasem zaglądam,żeby nacieszyć oczy i utwierdzić się w przekonaniu,że nie tylko ja lubię wszystkie kwiaty.A co do Chelsea to widocznie jesteśmy trendy, ja znów posiałam łubiny.
Jakie masz cudne łubiny. Dobrze, że powracają do łask, a pewnie po tegorocznej Chelsea wiele osób sobie o nich przypomni. Też się nad nimi zastanawiam. No i te czosnki - rewelacja.
Dziękuję i cieszę się, że trafiłaś do mnie. Łubiny mam od lat, chciałabym nabyć takie o gęstych kwiatach, ale nie trafiłam ani na takie sadzonki, ani na nasionka.