Dorotko, pytałaś co robię z moimi krzewami Peoni.
U mnie rosną w ziemi zasadowej Ph 7, gliniastej z domieszką piasku, bez zalecanego drenażu, rosną w pełnym słońcu praktycznie przez cały dzień, wody dostają tyle co wszystkie inne rośliny (podlewam z węża) obrywam przekwitłe kwiatostany z kawałkiem łodyżki, pod koniec sezonu liściorki ścinam przy ziemi kiedy bardziej szpecą niż zdobią rabaty. Wstyd się przyznać ale do tego roku ich nie zasilałam niczym. W tym roku zapodałam im płynną gnojówkę bydlęcą i to był chyba błąd

poszły w liście, więcej tego nie zrobię.
Dochodzę do wniosku że im mniej się koło nich "chodzi" tym lepiej.
Odwiedzam wiele ogrodów i wiem że ten rok, nie tylko dla Peoni jest paskudny
Czy Twoje maja takie skromne kwitnienie każdego roku?
Ogrodnicy twierdzą że krzewy słabiej kwitną jak rosną zbyt długo w jednym miejscu. Kiedy wsadzałaś swoje?