Już kiedyś zauważyłam, że mamy podobne upodobania co do roślinnych nasadzeń. Naparstnice najlepiej nie ruszać po wysianiu, a jeżeli chcesz przesadzić to jesienią, żeby wiosną nie chorowały. Wtedy rosną jak na drożdżach.
Ja po prostu urywam kawałek jak najbliżej korzeni i w ziemię daję, na początku podlewam potem różnie, a potem jak już się wydaje , że nic z tego wypuszczają młodziutkie listeczki. Wszystkie moje goździki tak sadziłam. W pierwszym roku od sadzenia raczej marnie wyglądają , ale w kolejnym już ładna kępka kwitnie
Dorotko, jak najbardziej zbiorę nasionka mojego orlika i wyślę Ci. W zamian nic nie chcę choć wszystko mi się u Ciebie podoba, ale u mnie już brak miejsca.
Ten biały goździk piękny jest. Dostałam od sąsiadki sadzonkę ale nic z tego nie wyszło.
A teraz skupiłam wzrok na tym okrągłym placyku, klimaty greckie i hiszpańskie
Z nasionami żaden problem, ja nic nie chcę, znowu ograniczenia robię, u mnie się tak sieje...masakra, dzięki za dobre chęci
Jejku jak u Ciebie cudnie, orliki jak elfy, łubiny kolorowe i naparstnice, wszystko niby rozrzucone a razem tworzy piękną rabatę.
Dorotko, piwonie pięknie kwitną, szczególnie zauroczyła mnie ta waniliowa