To różyczka Souvenir du Docteur Jamain, jest u mnie drugi rok. W ubiegłym roku wypuściła długie na metr cienkie pędy, które przywiązałam wiosną do innej róży. W ten sposób ją zmusiłam do wypuszczenia pędów kwiatowych na całych gałązkach. Gdy widziałam, że zbiera się do kwitnienia wyprostowałam jej pędy i przywiązałam do podpórki. U mnie rośnie od strony południowej ale za szpalerem z tui.
Za pochwały ślicznie dziękuję.
Bardzo lubię wodę w ogrodzie, ale wiem, ze to wiąże się z kosztami. Dlatego tylko mam kałużę. Ptaki już ją wyczaiły i korzystają z wody. Dzieci muszę pilnować, na nich kałuża działa jak magnez.
Na ogrodzeniu mam różyczkę Lavender Lassie to zdjęcie z ubiegłego roku. W tym sezonie wszystkie trzy zapowiadają się rewelacyjnie.
Wyobrażacie sobie, że u mnie już jest sucho? Wczoraj em kopał mi pod jagodę kamczacką i cały czas był suchutki piasek. Co za ziemia, było tak mokro. Przestało padać tydzień temu, a prawie miesiąc padało. Znów podlewam.