Krys – ok., Krysiu tym razem ja będę „ kierownicą”…chętnych, odważnych i rządnych ekstremalnych wrażeń zapraszam!
popcorn – Carola, ja w sobotę mam imprezę… o godzinie 8 -8.30 to ja dopiero się położę spać…podejrzewam, że o tej porze będę przytomna, ale nieobecna…
Ale dziękuję za pamięć, jak by było coś ciekawego to dzwoń…ja się szybko regeneruję, więc myślę, że powinnam odebrać telefon.
Dziś mnie coś podkusiło i kosiłam trawniczek....masakra...rozpływałam się w słońcu jak kostka lodu...
Tylko kilka fotek ze "szmaragdowego" bo na więcej nie mam siły...
na rabatkach z hostami co raz ciaśniej...
żurawki też w tym roku szaleją...każda na 50 cm wysoka i 60 cm szeroka
i jeszcze smakowite, kwaskowe porzeczki (tylko takie zostały...te bardziej dojrzałe już w brzuszku...)
Magda, z mojego Pęchcina nici tak się zapowiadało i na tym stanęło no trudno...
Mariolka dzwoniła że ważki "się robią" i może sama je przywiezie do Pęchcina - ma dać znać. w każdym razie nie ma co podwozić do Łodzi do "punktu przerzutowego"
popcorn – WIELKA SZKODA że nie jedziesz !!!!!!!!!!!!!!!!!! Odbijesz sobie w Skierniewicach!
Kasya – żurawki od rana do wieczora rosną na ogromnej, słonecznej patelni. Musiałam je dzisiaj troszkę odchudzić, bo całkiem zjadły mi moje tuje Danica