Podziwiam ludzi - i Ty też do nich należysz za konsekwencję. W żwirku tylko krzewy bez wciskania kolejnej roślinki. U mnie a to się maczek wysieje, no to niech sobie zakwitnie, no i rośnie i rośnie, aż robi się taki wielki, że wszystko zagłusza. To znowu innym razem sama coś zwlokę i latam jak kura z jajkiem, no bo trzeba to gdzieś wcisnąć. U mnie zero konsekwencji.