Tak, podobno wiewiórki z Sudet i głównie z Karpat mają ciemniejsze futra, no i na zimę podobno przybierają szatę szarawą... u mnie są przeróżne...

Wawrzynek Wilcze łyko już miał pączki w listopadzie? Teraz pewnie pięknie już zakwitł. U nas w lesie jeszcze można spotkać go w stanie dzikim. Cudnie pachnie, ale jego owoce są bardzo trujące, lecz to pewnie wiesz...

Aga: W listopadzie już kwitł... Bardzo się bałam, że na wiosnę już nie zakwitnie... ale nawet nie zmroziło pąków... teraz oczywiście jak mówisz kwitnie w pełni.... muszę zdjęcia zrobić... Co do właściwości, wiem o nich dobrze... cała roślina jest trująca... 10-12 owocków może zabić nawet dorosłego człowieka, a dla dziecka 2 owocki mogą być już śmiertelne... dlatego skrupulatnie zbieram owocki i je wyrzucam, żeby przypadkiem moja Anielcia się nie skusiła... w ogóle staram uczyć ją by nie jadła żadnych owocków beze mnie.... Z tego samego powodu (bezpieczeństwo Anieli) wyrzuciłam z ogrodu piękny Dyptam... Ona jest najważniejsza.....

A u nas w lesie też jest... dość dużo egzemplarzy... nawet myślałam, żeby sobie wykopać a co ciekawe w lesie 3 km dalej, u mojej teściowej już nie znalazłam ani jednego egzemplarza....

ja też posadziłam dyptam a po 2 dniach wykopałam
też mam małe dzieci i bardzo na to uważam.
Pozdarwiam

A potem przyszła znów zima (która Bogu dzięki już zmyka).... I troszkę jeszcze zdjęć z zaśnieżonej "Narni"....

( 25. 11. 2013 Moje chochołki.... )

Iwona: dokładnie, ja raz jak pracowałam w ogrodzie, Anielcia przyszła do mnie i mówi mniam mniam i się śmieje... Myślałam, że zawału dostanę, choć w sumie nie miała za bardzo co trującego zjeść... ale kto wie... szybko otwarłam buźkę, palec w usta... Bogu dzięki tylko czarny bez.... Jeszcze trzmieliny mam, one też mają trujące te owocki bardzo... ale bardziej jak kwiatuszki wyglądają niż jak jagódki... ale trzeba mieć oczy dookoła głowy....

I jeszcze troszkę śnieżku (zapomniałam, że miały być 4 zdjęcia w poście tylko.. już się poprawiam...)