Ja na przekrojach choroby nie widzę ale cos mu niewątpliwie jest.Moze to byc wczesne stadium fytoftorozy i wtedy juz go nie uratujesz, A jesli piszesz ze to nie jest pierwszy który straciłas to czy nie rósł on w miejscu po straconym rh? Nie wolno sadzic nowych rh w miejscu gdzie padły poprzednie bo prawie zawsze zachoruja na to samo.
Zdecydowanie rosły na innych częściach działki, więc to nie wchodzi w rachubę.Jeśli to może być początek tej choroby to może go wsadzić do donicy i obserwować, boję się, że może zarazić inne.Czy mam dalej stosować opryski które zaleciłaś? bo nowy przyrost jest tylko jeden i nie zanosi się na więcej,czy mu odpuścić.
Przesadzanie teraz nie wyjdzie mu na zdrowie ale gdyby padał deszcz to mozesz to zrobic. Opryskiwac strach bo osłabiony ale ze dwa opryski mozesz zrobic. Paczki oberwij bo i tak juz nic z nich i podlej Prewicurem Energy jest przeciw fytoftorozie , to wszystko co można zrobic ale wcale nie ma pewnosci ze pomoze.Prewicur niestety dosc drogi , za niego juz pól porzadnego krzaka rh mozna kupic .
Poczekam na deszcz i zabiorę go z tej rabaty, boję się aby nie zaszkodził temu który juz wraca do zycia. Oderwę pączki opryskam dwa razy jak radzisz i zobaczymy. Dam mu jeszcze szansę.
Bogdziu bardzo dziękuję za wszelkie rady, duży buziak.
Oj Małgosiu nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym go uratować, czas pokaże, myślę, że zbyt późno się zabrałam za tą reanimację.
Rojniki faktycznie urocze, Łukasz zaraża nie tylko żurawkami.
Mam od jesieni przysypane gałązki białego Album Novum , może do wiosny się ukorzenia to bys ode mnie dostała, ale one dośc długo się ukorzeniaja więc pewności nie mam. Byc moze się uda.Tego chorego przesadz gdzies do lekkiego cienia i trzeba poczekac co z tego wyniknie , zagrozenie jest duże niestety.
No tu mnie zaskoczyłaś, to miło z Twojej strony, być może się uda to chętnie skorzystam,
tylko co ja mogę Ci dać w zamian? Może jest w moich skromnych zbiorach jakaś roślinka, której Ty nie masz(chociaż wątpię)albo którą byś chciała, pospaceruj i popatrz a nóż....
Rodek, o który pisałyśmy wsadzony jest na rabatę gdzie słoneczko o tej porze roku dociera po godzinie 16. Martwię się tylko, że jeśli to początki tej choroby o której pisałaś to czy nie zarazi się ten drugi rodek, który rośnie obok.
Możesz wymienic ziemię , weż ja pod inne rosliny a tu nasyp nowej nie ruszajac tego który dobrze rośnie w ten sposób chorobę wyniesiesz na rabaty z roślinami na które ona nie dziala. Niczym mi się nie musisz odwdzieczac , niech sie tylko ukorzeni , mnie juz nie sa potrzebne , nie mam gdzie sadzic.