Myślę że tak,(tekst zapożyczony) można do wlotu warto włożyć gałązkę żywotnika, liście orzecha włoskiego lub ząbki czosnku. Skuteczne są również wysuszone pędy bzu, ścięte w czasie kwitnienia, długości ok. 15 cm. Można też wkopać pod skosem butelkę. Wiatr, wpadając w butelkę, będzie wydawać zawodzący dźwięk, który odstrasza nornice.
Można też stosować naftalinę i odchody np. psa.
Wszystkie te metody naprzemiennie powinny je sprowokować do wyprowadzki.
Szczerze? u mnie nie podziałało nic
Słyszałam o preparacie Difenor ponoć rewelacja. Gdyby nornice wiedziały ile kosztuje bez niego by popadały
No tak, pogadałyśmy o naszych eMusiach i jest nam lżej, prawda?
Myślę że czasami to my jesteśmy w gorącej wodzie kąpane, i jak nam się coś upierdziunia w głowie to chciałybyśmy już i natychmiast a tak prawdę mówiąc to czy teraz, czy za godzinę (zaraz) ma znaczenie.
My po prostu lubimy się narobić i uwielbiamy narzekać, może to taka uroda kobitek ogrodniczek.
Ewunia, to nie możesz poprosić męża żeby zaczął mówić ,,później"
A tak na poważnie kobietki to chyba zapominacie troszeczkę w tej walce z facetami o swojej najcudowniejszej i najskuteczniejszej broni. Nie wiem jak inni, ale ja już po dwóch dniach tańczę tak jak mi zagrają, i raptem przypominam sobie wszystko co miałem zrobić.
Miło mi Cię gościć. Twój wątek prześledziłam calusieńki (bo jest jeszcze maleńki) ale pokazałaś w nim miejsce które mnie urzekło.
A Twoje fotele na tarasie....marzenie.
Faceci i nornice Cudne pogaduchy
Mój M już się nauczył że jak jest plan to realizacja natychmiastowa Co prawda coś tam burczy ale słowo zaraz wypadło z jego słownika Buziaczki