Kamilo, Kasiu, pnącza faktycznie stanowiły super parawan ale liści miałam serdecznie dosyć a i zimą widok badylków do najpiękniejszych nie należał.
Kolejną sprawą która zaczęła mnie przerażać to to że winobluszczyk zaczął się tak panoszyć, że jego podziemne pędy zawędrowały aż pod samo wejście do domu to ok.4m od miejsca gdzie był sadzony. Zaczął wyrastać w trawniku i na rabatach, wyjścia nie było.
Zastanawiałam się nad wsadzeniem tam bluszczyka który byłby zielony przez cały rok, ale boje się że też nie będę umiała go utrzymać w ryzach.
Może iglaki (bardzo gęsto)bo zasłonić się z pewnością będę musiała.
Może szczelny, drewniany płot



Jutro może uda mi się zrobić zdjęcie tego miejsca.
Wywaliłam też winobluszcza który rósł przy wejściu na werandę. Pozostałą część która wdarła się pod werandę będę musiała potraktować chemią, bo wytargać się go nie da.
To ten po prawej stronie.