Boję się również takiej poważnej inwestycji. Z rękami do pracy jest teraz troszeńkę lepiej
Mam młodego, przesympatycznego faceta, który tu coraz częściej zagląda. To partner mojej córki. Z ciekawością podgląda moje prace, czasem o coś podpytuje i mam wrażenie, że coraz bardziej mu się tu podoba. Ostatnio, kiedy zrobiłam nową obwódkę z dorodnych bukszpanów pochwalił, że to "bardzo ładne rondo". Ma zadatki na ogrodnika chłopak! A od kiedy zostałam babcią (trzy tygodnie temu!) i głośno zaczęłam planować kąt na plac zabaw dla bobasa zaproponował pomoc w pracach ogrodowych i dźwiganiu wszelkiego badziewia.
Może więc i dla mnie jest nadzieja
Dużo zmian zadziewa się tu właśnie ze względu na dziecko. Zrezygnowałam z dużej ilości różnych kwiatów, ograniczając się tylko do hortensji, liliowców i róż. Za dużo było tu miododajnych roślin co zwoływało zbyt dużo owadów. Muszę "uspokoić" ogród zanim kiedyś zaproszę tu maleństwo. Do doła poleciały ogromne lawendy, floksy, kocimiętki. Zresztą ja i tak kocham zielone ogrody!
Co do sprzętu, niestety nie mam mowy o czymkolwiek. Nawet kosiarka musi być wniesiona "na rączkach".
Dziękuję za linki. Czytam i podziwiam. Muszę się z tym przespać i przemyśleć, czy taka inwestycja mnie nie pokona. Nie chcę znowu planować czegoś, co zajęłoby mi zbyt dużo czasu. Nie liczę też na efekt w miesiąc, wiem już że ogród uczy cierpliwości!
Kochani ogrodnicy, mam kilka pytań odnośnie mojego ogrodu. Niestety wciąż nie stanowi on jednej całości, ciągle brakuje a to funduszy, a to zdrowia na jego realizację. Wiem jak chciałabym, żeby kiedyś wyglądał. Pomysł na całość już jest i przynajmniej z tego jestem już zadowolona. Nie ukrywam, że tak jak większość z nas zostałam zarażona chorobą zakaźną Ogrodu nie tylko bukszpanowego. Po kilku latach walki z zielskiem i zaroślami, nasadzaniem wszystkiego i gdzie popadnie doszłam do wniosku ostatecznego i zaczęłam gruntowne zmiany.
Moje pierwsze pytanie w tym wątku zadaję odnośnie tujowego kręgu, który pełni tu dla mnie formę niezadaszonej altanki, której w pełni tego słowa znaczeniu jeszcze nie posiadam, a której początek i kręgosłup powoli się zadziewa w innym kątku mojego ogrodu. Mam pomysł, ale nie wiem czy słuszny. W miejsce hortensji rosnących na wejściu do kręgu chciałabym wmontować pergolę na róże pnące. Mam na myśli róże Aloha z kolekcji Kordes. Co wy na to? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi.