Ja też dołączam do grona obserwujących pokleszczowe ugryzienie. Z młodszego synka zdejmowałam. Świeżo złapany więc sama wyjmowałam, bo się nie zdążył wgryźć. Dziecko po ogrodzie biegało..
____________________
moje włości w wiecznym remoncie;
zapraszam do ogródu mamy - ogród kwieciem malowany ;)
Kochani, bardzo Wam dziękuję za życzenia zdrówka i troskę o zdrowie mojego synka. Mały ma się dobrze, czyli zachowuje się normalnie. Zmian żadnych na skórze nie ma. Badania krwi jeszcze nie robiliśmy, ponieważ minęło dopiero 4 tygodnie od ukąszenia, a badanie takie robi się po min 6. Dla tych którzy nie wiedzą, dodam, że kleszcz był nosicielem boreliozy , ale niekoniecznie musiał zarazić. Trzymamy rękę na pulsie.
Pod linkiem który wrzuciłam wcześniej jest adres na który można wysłać kleszcza na bezpłatne badania pod kontem boreliozy. Wiem, że ludzie z całej Polski wysyłają tam te beznadziejne cholers..a. Zachęcam do skorzystania, skoro jest taka możliwość.
Dzięki Karol, mam nadzieję, że za jakieś 2 lata, jak roślinki się rozrosną, będzie juz co oglądać
Sylwia, jak by się coś działo leć do lekarza po antybiotyk. Znajoma męczyła sie pół roku, aż w końcu ktoś się domyślił i zapisał jej antybiotyk. Mówi, że jak ręką odjął.
Lekarka mówiła, że kiedyś to zarażonych kleszczy boreliozą było jakieś 2%, a teraz podobno to co drugi
Pamiętam jak moja babcia też nam smarowała kleszcze, chyba masłem.
Izuniu, dobrze prawisz Kleszcza trzeba natychmiast samemu wyciągnąć, niczym nie polewać, a za podpowiedz z olejem kokosowym dziękuję. Zaopatrzę się i spróbuję.
Warzywka rosną na rabatach, bo warzywniak jest jeszcze nie gotowy, a miejsca między małymi krzaczkami roślin ozdobnych jest ciut, ciut i do ..... I tak trzeba plewić i tak Zresztą to mój debiut warzywniczy, zobaczymy co z tego będzie. Rzodkieweczka była przepyszna.
Ok, dzięki Aniu To jeszcze do oleju kokosowego muszę dokupić ze słodkich migdałów.
Dzięki za radę, tak zrobię "dać 2 warstwy maty pod ekobord" zanotowałam
Moi też biegają boso po trawie (zresztą ja też)
NA boreliozę nie ma szczepionki, ale jest za to przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu. Też planuję szczepienie.
hmmm...a ja słyszałam, że trzeba samemu jak najszybciej, podobno wtedy jest mniejsze ryzyko zarażenia. Sposób ze strzykawką świetny, ciekawe czy działa?
Już cała łąka wykoszona, a eM ma teraz pilnować żeby nie zarastała. U mnie niestety nornice, lisy i sarny grasują. Więc kleszcze mogą się łatwo przemieszczać
Byłam, widziałam i faktycznie jest ogromny! W takim razie muszę pamiętać o regularnym cięciu
Obejrzę się za kilka lat
Z tymi kleszczami, to tak naprawdę, najbardziej boimy się o dzieci żeby go nie złapały, o siebie już mniej.
Odpozdrawiam
Kosodrzewina to Pumilio. Jedna choruje bidulka i jeszcze pędrak jej korzenie podgryzł
Izka niżej dobrze odpisała, że jeżeli kleszcz nie był nosicielem to szkoda dziecko faszerować antybiotykiem. Wiadomo, lekarstwa też mają swoje skutki ujemne .
A my za was!
Zaraz zobaczę do Ciebie jak drugie badania wypadło. Jaką metodą badaliście?
Nam kazali po 6-ciu tyg zbadać krew.
Oj niedobrze. Może było go wysłać do sprawdzenia? Badanie krwi na pewno nie zaszkodzi.
Jednak antybiotyki pomagają kiedy organizm jest już zarażony. To bardzo dobra wiadomość.
Ale się kleszczowo zrobiło...
Zmieniam temat na: fotki z dziś.
Taki mam widok z ogrodu
Chyba malinowe
Te na pewno koktajlowe
Kosaciec NN, niestety tylko jeden. Powinnam chyba była je podlewać ;(
Ogóreczki w barwinku
Sałata pomiędzy mikrobiotą
Patyczki Anabellek będą kwitły chyba (zdjęcie fatalne)
A tu strasznie chuda sarenka, ale przyjżałam jej się i chodziła normalnie, czyli nie była ranna. Może stara juz była
Jeszcze Wam pokażę jaki piękny ogród miałam przyjemność obejrzeć na żywo Beatko, dzięki za zaproszenie. Byłam oczarowana i ogrodem i atmosferą spotkania Sorki, za jakość zdjęć...sama robiłam