Mój właśnie rośnie w półcieniu. No bo jak?
Przecież, ze nie w slonku
Uff, skończyłam dziś to wrzosowisko. To nie takie proste przekopac teren z kompostem, ustawić je odpowiednio i sie nie pomylić (mój M np wszystkie mi pomieszał, bo
"Skąd miałem wiedzieć, ze sa rożne. Wrzos to wrzos") zaprawic dołki, powyjmowac 114 przerosnietych korzonkow i zameldować je na miejscu
Zwłaszcza, ze robię to wieczorami jak wiadomo...
PS przy naszej ślepej uliczce sa trzy latarenki - takie małe. Do tej pory nie działały, od kilku dni ktoś je jednak włączył. Ciekawe czy to ktoś sie nade mną ulitował?