Miałam cukrowego w miejscu gdzie teraz stoi garaż.Panowie jak wykopywali dziury to nie mogli wbić szpadli,złościli się bardzo i to chłopy...nie mieli siły a co dopiero my puchy marne


Ale ja głupia kazałam te korzeniska=kłączyska przenieść do warzywniaka...bo a nóż przyda się gdzieś na rabacie i tam se powkopywałam.To było dwa lata temu.Tadek w tym roku wiosną robił porządek i powiedziałam,że ta trawa idzie do wyrzucenia.Ale się naszarpał z nią,kłącza strasznie daleko się porozłaziły.On puszcza takie jak perzyna.I bardzo splątane.Teraz bym była mądrzejsza.Pocięłabym plandekę i dosyć głęboko ją wkopała jako ogranicznik dla kłączy.Jak masz starą plandekę to tnij,nie żałuj bo potem nie dasz z nim rady.Zagłuszy wszystko dookoła ale trzeba przyznać,że pióropusze ma prześliczne,wstawię potem zdjęcia u siebie.Ta folijka nic nie da,on ją przebije,takie ma parcie

Z niebieskich jałowców płożących polecam Ci 'Glacier',ma bardzo ładne wybarwienie.Mam też u siebie,nie jest z tych dużych.