dziś tak chodziłam oglądałam, na lewo od wrzosów nie dam rady nic zrobić w tym roku, nie starczy już sił ani funduszy, tym bardziej że już połowa sierpnia i zostaje tylko wrzesień, w październiku dzień krótki i po pracy ciężko coś zrobić.
Tak chodziłam i nagle mnie oświeciło - skoro nie mogę ruszyć tej części - to przynajmniej resztką sił ją oczyszczę i przemieszam z obornikiem - będzie jak znalazł na przyszły rok, w okolicy jest pan który ma kilka koni, pogadam z nim, czy nie odstąpiłby mi tego złota
co myślicie - powinno być ok, czy obornik powinien przeleżeć gdzieś na hałdzie ?
hehe

mój M będzie zachwycony

