Dziewczyny kochane jesteście, że zaglądacie do mnie. To szlalenie miłe.
Ja niby na urlopie, a tyle się dzieje, że nie mam czasu usiąść do kompa...
Wywieźliśmy wczoraj dzieciarnię, wróciliśmy dzisiaj i od razu zabraliśmy się za ogród. Wysadziliśmy wszystko ci rosło na rabacie między wejściem i podjazdem. Zdzieramy trawę z czesci trawnika, podsypujemy ziemią i układamy na nowo... Na pustej rabacie wymieniamy ziemię na lepszą i za radą Toszki przekopujemy ją z korą i piaskiem. Będziemy tam sadzić niski żywopłot cisowy z cisów, które przypadkiem dzisiaj upolowałam. Małe ale urosną.

Jak skonczymy to będą foty przed/po. Jeszcze w międzyczasie powstała rabata pod oknem bo trzeba było zagospodarować moje spontaniczne zakupy.

Istne szaleństwo.
A po zmroku malujemy dół chałupy... Tak żeby nam się nie nudziło. Zaraz zabieram się za szpachlowanie... I jeszcze czeka nas olejowanie podłogi...
Także przepraszam, że nie zaglądam do Was ale mam urwanie doooopy.

Będzie co nadrabiać...