Przepraszam wszystkich, że dopiero odpisałam. Wczoraj i dziś miałam sporo spraw do załatwienia. Dziś dopiero do kompa usiadłam, nie zdążyłam jeszcze sprawdzić, co nowego u wszystkich. Za chwilę lecę na kominki, jak to Marzenka lubi mówić

Dziś padało, chociaż było ciepło. Wysadziłam tylko stokrotki i patyki hortensji. Przyszła przesyłka z patykami Vanilek od Any, zanim zabrałam się za obiad, poleciałam powtykać patyczki na rozsadnik. Aniu, dziękuję pięknie
Potem w domu usiadłam w końcu do pikowania traw i werbeny. Pięknie wzeszła rozplenica, tylko nie wiem, która to, jakaś mała odmiana zebrana z nasionek. mam 10 flanców, pikowałam po dwie. A tak wyglądała mamusia:

Werbenę pikowałam kępkami, jak radziła Mała Mi
Potem posiałam resztę moich nasionek, jutro zrobię fotki. Wieczorem leciałam na spotkanie i malowaliśmy zajączki. Trochę było przy tym śmiechu, zając z jajami
Wróciłam późno, czasochłonne są takie prace. Zajączek już wisi w oknie.
Fotki jutro Chyba

Iwonko, oj dzieje się u Ciebie Pozdrawiam

Agnieszko, też pozdrawiam. Mam wyrzuty sumienia, że nie mam czasu wszystkich odwiedzić na ich wątkach. Ale muszę zaraz do ciebie zajrzeć

Asiuniaa napisał(a)

Ależ późną wiosną i latem będziesz miała satysfakcję z efektów przemian , ps. czekam u siebie

ostatnio Franek miał ułożyć zdanie z rozsypanki, które brzmiało: "kto w marcu sieję, ten wiosną się śmieję"

O, to ja się będę dużo śmiać. Wczoraj siałam. Z dwóch parapetów wyeksmitowałam wszystkie kwiaty na rzecz moich siewów. Dobrze, że na warzywniak nie mam miejsca, bo parapetów by mi zabraklo.
Pozdrawiam wszystkich z rana.

Iwonko pozdrawiam, staram się nadążac ale tak jak wszyscy powoli zaczyna byc to niemozliwe bo sezon sie zaczął a watków sie naprodukowało czytam codziennie ale zwykle w międzyczasie z telefonu a że nie często mam cos madrego do powiedzenia to siedze cicho pozdrawiam

Ja Kasia przez ostatnie dwa dni też tylko na telefonie podglądałam. Za malo czasu na wszystko.
Przynajmniej czlowiek czasu nie ma na głupoty
Edit: tv to ja juz nie wiem, kiedy oglądałam.

Czytałam, że poprawki jednak się szykują

U mnie to zwykle jest na odwrót, bo Żon ma astygmatyzm i niechęć do poziomicy i to ja muszę poprawiać na prosto

Juzia napisał(a)

Czytałam, że poprawki jednak się szykują

U mnie to zwykle jest na odwrót, bo Żon ma astygmatyzm i niechęć do poziomicy i to ja muszę poprawiać na prosto

Iwonko, Ty jak zwykle pracowita, czekam na zdjęcia zająca