Wszystkiego najlepszego urodzinowo i imieninowo życzę.
Przed laty miałam przygodę z uprawą roślin w taki sposób, tylko wtedy nie było dostępu do fajnych szklanych pojemników. Z czasem rośliny na pewno się rozrosną, mogą wypełnić cały słój. Co do podlewania to zależy od temperatury w pomieszczeniu, czy są kaloryfery i w związku z tym suche powietrze (ale w słoju na pewno panuje przyjemna dla roślin większa wilgotność). Ja zazwyczaj podlewam na tzw. "czuja" , staram się nie zalać rośliny czyli nie zrobić błotka. Przez szkło widać czy ziemia jest wilgotna i czy woda nie zalega na dole. Myślę że wystarczy podlać raz na kilka dni.
Pokrywką nie przykrywaj, chociaż można i w taki sposób ale to trudniejszy sposób. Nawóz można dać na wiosnę.

Dziękuję Jolu potrójnie
Słój postawiłam na stole w salonie czyli od północnej strony. Niedaleko jest grzejnik ale tu będzie mniejsza ekspozycja na ciepło niż na parapecie.
Będę obserwować i jak zaczną rośliny więdnąć to im wleję trochę wody ale żeby błota nie zrobić jak radzisz. Pewnie gniłyby korzenie, bo to nie rośliny błotne.
Zraszanie pewnie też nie byłoby głupie.

Do więdnięcia może nie dopuszczaj , obserwuj raczej ziemię w słoju. Z dala od okna w północnym pokoju może być za ciemno.

Ryska, to masz podwójne święto w takim razie - samego dobra ze świata i niech Cię teraz dla równowagi spotykają same dobre rzeczy
Prezent fajny, też myślałam o zraszaniu, ale może osiadać woda na ściankach i po wysuszeniu tworzyć zacieki, może lepiej delikatny podlew jakąś rureczką do dna?

Współczuję ogromnie z powodu odejścia Taty...Przytulam i trzymaj się...

Dodatkowo składam życzenia samych serdeczności i dużo zdrówka oraz dobrej energii wynikającej z pozytywnego myślenia...
Ogród piękny i nie widać jeszcze jesieni...

Joku napisał(a)

Do więdnięcia może nie dopuszczaj , obserwuj raczej ziemię w słoju. Z dala od okna w północnym pokoju może być za ciemno.

Mam parapety albo północne albo południowe Stół stoi przy oknie, dużym, plus nie mam firanek.
Mam fitonię, tylko że z czerwonymi listkami już parę lat w tradycyjnej doniczce i ona ma stanowisko w tym samym pokoju, tylko wisi na ścianie. Daje radę
Będę obserwować, choćby z ciekawości do eksperymentów.
A pomidory o które pytałaś kiedyś to ucięłam z wiszących koszy, ogołociłam i stoją w wodzie. Jak się ukorzenią to posadzę do dołu korzeniami

Kordina napisał(a)

Ryska, to masz podwójne święto w takim razie - samego dobra ze świata i niech Cię teraz dla równowagi spotykają same dobre rzeczy
Prezent fajny, też myślałam o zraszaniu, ale może osiadać woda na ściankach i po wysuszeniu tworzyć zacieki, może lepiej delikatny podlew jakąś rureczką do dna?

Mama Lucynka mnie tak "załatwiła" bo sama też ma urodziny i imieniny tego samego dnia
Ślicznie dziękuję
Fakt, szkło od zraszania będzie miało zacieki i może to wkurzać, wymuszać czyszczenie.

Rumianka napisał(a)

Współczuję ogromnie z powodu odejścia Taty...Przytulam i trzymaj się...

Dodatkowo składam życzenia samych serdeczności i dużo zdrówka oraz dobrej energii wynikającej z pozytywnego myślenia...
Ogród piękny i nie widać jeszcze jesieni...

Dziękuję bardzo, staram się...ogrodowisko i ogród z pewnością pomaga.

Przedogródek też fajnie wygląda po zmianach.

Pomidory Tiny Tim- zeszłoroczne -ukorzenione wiosną- posadzone w wiszących koszach -zatoczyły koło i znów się ukorzeniają by zostać wigilijnymi ozdobami stołu.

Ciepłoluby dziś trafiły do domu.
Agawa, eszeweria, grubosz i pelargonie.