Viola, ja osobiście jestem zachwycona grujecznikiem Nie wiem dlaczego tak późno go odkryłam. Mąż w prawdzie nie podziela mojego entuzjazmu - na razie To był jedyny egzemplarz w ogrodniczym (a centrum jest duże) i wcale mi nie przykro, że sprzątnęłam jednemu panu go sprzed nosa. Jak mawia moja teściowa - a co się będziesz gapić A więc podoba się, to trzeba kupić. Obawiam się jednak zimy, czy da radę, bo miejsce ma ciężkie pod tym względem. Będę musiała opatulić go dobrze.
Ilonko, mam nadzieję, że brzózki do Ciebie już jadą, albo jeszcze lepiej czekają Na Łowieckiej do posadzenia i tylko dlatego jeszcze nie ma zdjęć u Ciebie.
Spróbuj opatulić, co nie będzie proste bo gałązki ma delikatne i wyginają się jak od góry czapkę będziesz mu nakładała. Ale delikatnie trzeba spróbować. Ja miałam niestety dwie sytuacje w tym roku, że grujecznik stracił listki . Obie z mojej winy. Na początku maja jak go podlewałam to polałam go po listkach, w nocy przyszły przymrozki i na drugi dzień grujecznik był łysy. A drugi raz tez z mojej winy się osypał bo przypaliły mu się listki na słońcu jak go wyjęłam z cienia (bo rósł w doniczce) i postawiłam go na patelnię. Teraz już ma nowe zdrowe liście, ale wiem, że jest delikatny, a może nie tak znowu delikatny skoro dwa razy z powodu właściciela zgubił liście i znowu ładnie rośnie. Obiecuję (dwa palce w górze), że bardziej o niego zadbam
uuuu, nie fajnie. Ale tuje już posadzone i nim się spodziejesz będzie zielona ściana. U mnie jest taka sytuacja że w pierwszej kolejności myślę co i gdzie posadzić żeby sie zasłonić. Choć moja działka ma ponad pół hektara to sąsiedzi mi na podwórko zaglądają. Ale ponad 100 świerków wreszcie zrobi swoje
Aniu, no właśnie posadziłam tuje niedawno - jakbym przeczuwała. Teraz tylko muszę je podsypać czymś dobrym na wiosnę, żeby szybciutko urosły. Te po lewej stronie pod płotem betonowym niczym jeszcze nie dokarmiałam. Dostały tylko dobrej ziemi przy posadzeniu i tyle. Te nowe - pod siatką - to te same, tylko rosły w doniczkach w szkółce, a te pod betonowym w ziemi już chyba 3 rok w ziemi. Różnica ogromna. Z tym zasłanianiem masz rację - trochę intymności musi być W sumie dobrze, że sąsiad postawił płot betonowy, bo moglibyśmy urządzać sobie pogaduszki każdy ze swojego tarasu prawie szepcąc.Jak wylewaliśmy fundamenty, to żadnego sąsiada nie mieliśmy. No, ale każdy taras robi gdzie chce - nawet o rzut beretem od drugiego Na razie jesteśmy zgraną ekipą. Zobaczymy jak będzie dalej.
Świerków w takiej ilości zazdraszczam Super masz