
Jestem. Dzień dobry

Coś mi zdrówsko wciąż szwankuje, jakas przymulona jestem od tego chyba. No ale sobota pracowita była mimo wszystko, niedziela troche też.
Po pierwsze - wczoraj i dziś w nocy był u nas przymrozek. Zaskoczenie, bo codziennie prognozy sobie przeglądam, i nigdzie nie zapowiadali. Więc wczoraj rano trochę mi mina zrzedła, bo donic nie pochowałam

i nie wiem co z roślinkami... Po drugie - w sobotę rozsadziłam maliny, przejrzałam, sadzonki bukszpanków, powyrywałam chwaściory wszędzie, poprzycinałam trawę przy kantach, zebrałam nasionka ostróżek.. Bukszpanów ukorzeniło mi sie 45 sadzonek. Może 1/3 wszystkich, ale i tak ładnie. I tu wróce do przymrozków.. Bo ja te sadzonki wsadziłam w sobote do gruntu do przechowalnika.... I od razu przymrozku dostały

I co z nimi będzie?
Co jeszcze... Stoi nasz blaszak-gospodarczy domeczek. Większość bajzlu znikła z domowego garażu

(w tym chyba 4 wory smieci) i została wyeksmitowana do nowego domku. Z czego się niezmiernie cieszymy

I tak naprawde to chyba jestem ogarnięta z większością prac.. Została mi tylko rabata pod domem - wykopac róże które sa i wsadzić te które przyjdą, trzeba zglebogryzarkować

ziemie dookoła blaszaka - ale to M., no i póżniej tylko pookrywanie roslin i bielenie drzewek.. No, w sumie jeszcze przycięcie malin i powinnam jeszcze raz wpaśc między truskawki - poobcinałam je chyb za wczesnie i znów mocno urosły. No. To chyba tyle. Po południu zrobię trochę fotek. Szału ni ma

ale coś tam pstryknę.