Bardzo przepraszam, że Was zaniedbałam
Z różnych względów brakuje mi czasu na forum. Nie zaglądam regularnie i tym samym nie odpisuję.
Bardzo cieszą mnie każde wpisy i każdemu odpowiem (z opóźnieniem, ale na pewno odpiszę).
Dziękuję, że o mnie nie zapominacie
Danusiu, bardzo dziękuję za tyle miłych pochwał Mam mały ogród, więc nie mogę mieć dużych drzew. Te co mam trzymam w ryzach, a właściwie, to mąż je przycina i nadaje im różne kształty. Cienia mam też trochę, ale bardziej od tuj sąsiadów.
Charakter Twojego ogrodu jest zupełnie inny. Ty masz bardziej ogród parkowy i bez dużych drzew nie miałby takiego uroku. Bardzo lubię odwiedzać Twój ogród, zwłaszcza, że robisz prześliczne, artystyczne zdjęcia.
Muszelko, wszystkie bukietowe są zdrowe. Nie słyszałam, żeby miały jakieś kaprysy. Większość bukietowych kwitnie na biało, niektóre we wczesnej fazie są limonkowe. Na koniec przebarwiają się na róż, a czasami nawet na bordo. To zależy od odmiany i od miejsca w którym hortensja rośnie. Im więcej słońca, tym więcej różu jesienią.
Wybór będzie zależał od tego, czy ma być jak najdłużej biała, czy zniesiesz kolor różu.
Sztywne gałązki ma wiele hortensji. Bukietowe bardzo dobrze nadają się na prowadzenie na pniu.
Największe kwiaty, na sztywnych mocnych gałązkach ma Phantom. Do tego bardzo długo trzyma białe kwiaty. Potem lekko różowieje.
Tak wygląda u mnie w październiku.
Limelight w początkowej fazie kwiaty ma limonkonkowe, potem stają się białe, by na jesieni zrobić się zielono-różowe.
Vanilla Fraise ma kwiaty białe, następnie różowe, a na koniec bordowe - jeżeli rośnie w samym słońcu.
Wszystkie trzy odmiany nadają się na prowadzenie na pniu.
W tym roku kupiłam hortensje Magical Moonlight. Od wiosny będę prowadziła ją na pniu. Nie wiem, jeszcze jak się przebarwia, ale widać, że ma mocne gałązki i duże kwiaty.
Gosia, zaryzykuj Sporo osób chowa donice z hortensjami na zimę i pięknie im kwitną latem.
Zobacz na You & Me Together - jak pięknie przebarwiła się jesienią.
Będę Cię kusić zdjęciami
Moniko, cieszy mnie to bardzo, że udało Ci się przebrnąć przez cały wątek. Mam nadzieję, że się nie zanudziłaś.
Z róży Św,. Tereski będziesz bardzo zadowolona. Ona kwitnie od czerwca do pierwszych mrozów bez przerwy. Ma urocze małe kwiatki zebrane w większe grona. Nie ma przy nich zbyt wiele pracy. Jesienią trochę je przycinam i kopczykuję kompostem lub korą. Wiosną krótkie cięcie. Potem z trzy razy nawożę i to wszystko. Nie używam żadnych oprysków na swoje róże.
Mąż bardzo lubi formować rośliny. To jego pasja od lat młodzieńczych.
Żarciki się Ciebie trzymają
Kocham hortensje i róże. Z tych roślin nie umiałabym zrezygnować.
Klonik na szczęście dobrze nam rośnie, ale trzymamy go w donicy. Na pocieszenie napisze Ci, że zupełnie nie znam się na tym cięciu drzewek. Tylko mój mąż to umie.
Susza straszna, to prawda. Nadal podlewam ogród, ale jesienią tylko raz w tygodniu. Z drugiej strony bardzo się cieszę z takiej pogody, bo tak słonecznego i ciepłego października nie pamiętam. Mi taka pogoda bardzo odpowiada i oby towarzyszyła jak najdłużej