Anusiu, żyje, albo nieżyje Tyle ogrodniczych wpadek nigdy nie miałam, co w tym roku. Chciałam dobrze zrobić roślinkom i podsypałam im nawozu. Efekt - popaliłam begonie, lawendę, berberysy. Popryskaliśmy ambrowce przeciw przędziorkom i za dwa dni zobaczyłam popalone listki. Chyba przestanę używać takich wynalazków, bo szkoda roślin.
To jestem zaskoczona. Generalnie nawóz podaję tylko zimozielonym oraz na kwitnące w butelkach biopon w żelu. Hortensje zasilam co dwa tygodnie. Specjalnych oprysków też nie stosuje. Miedzian, Topsin 500 oraz środek na mszyce. Poza tym muszą sobie radzić.
Ewuś, no chyba ja jestem chętna na kilka U mnie zasiala się jedna kremowa, nie wiem skąd ale cieszy
Czosnki masz przepiękne, w takiej masie zachwycają.
Czytam że popaliłaś listki ambrowców, tak jak ja w zeszłym roku róże. Nie wiem czy te preparaty nie są za mocne? Listki wiosną są bardzo delikatne. Ja powinnam już pryskać na mszyce i też się boję że popalę
Aniu, nawozy daję wszystkim roślinom co roku, ale jeżeli chodzi o opryski to jestem bardzo ostrożna. Pryskam tylko wtedy, gdy zauważę szkodniki. Prewencyjnie nie używam.
W tym tygodniu znalazłam takiego żuczka w ogrodzie. Był dość duży ok. 4 cm i śliczny kolor. Tak mnie zachwycił, że robiłam mu zdjecie. Dopiero później zaczęłam zastanawiać się, czy to nie jakiś szkodnik. Pewnie tak, bo czym by się żywił w ogrodzie jak nie moimi roślinkami?
Czosnki piękne Ich czas fajnie się wpisuje w porę roku- są takie mocno widoczne na tle tej zieleni. "D
I widzę. ze begonie już w ziemi- ja jeszcze nie kupiłam - muszę nadrobić.