Jeśli jest choć w połowie tak fajny jak Ty, to mowy nie ma. Pewnie by się świetnie bawił podczas lektury. Ale... nie znam Go, więc lepiej się upewnić. W razie czego wolę nie być na liście tych, które Cię za Sebka wydały
To pamiętam mniej (a może nie chcę pamiętać) niż muzykę, która była wtedy w moim domu. Moi Rodzice to Dzieci Kwiaty. Dzięki Nim i ja szukałam swoich nut. Jedne znalazłam podczas (uwaga!) grania na wiolonczeli, a inne wśród rytmów takich jak wcześniej omawiane, do których chętnie wracam i dziś. I cieszy mnie, że po wszystkich personalnych zmianach i właściwie ciągłemu zawieszeniu, Daab jeszcze kilka lat temu koncertował. Ciekawe, czy dzisiejsze gwiazdy, które pojawiają się nagle, będą tak konsekwentnie trwały przy swojej muzyce. I czy za 20 lat będzie się nuciło ich numery tak, jak "W moim ogrodzie".
Wow! To musiało być cudowne dorastać w takim domu Ja swoją erę hippisowską wspominam najmilej Eh, to były czasy (mam na myśli m.in. czasy mojego LO) - bez komórek, bez internetu... dużo by mówić