Jesteś, no wreszcie
Na trzecim i czwartym zdjęciu to ta sama co na pierwszym i drugim ?
Jak Ty to robisz, że hortensje rosną pod świerkami i nie usychają???
No u mnie to jest niemożliwe.
Piękne ma kwiatki Trojeść, mam jej nasionka, chyba wysieję
Powojnik Jackmani u mnie przypomina mi zjawiskową, niedoścignioną hortensjowo-powojnikową rabatę Mirki - Wszystkiego po trochu
Mam nadzieję, że będzie jeszcze długo cieszył moje oczy, ale też obawiam się o jego kondycję, gdyż to miejsce robi się coraz ciemniejsze, słońce pada tam zaledwie przez ok. 2 godziny. Czy da się przesadzić takiego wiekowego ( ok 10-letniego) powojnika?
tak to ten sam egzemplarz.
Mnie trojeść amerykańską przyniósł jakiś ptaszek - dziękuję mu bardzo
Hortensje do dużych drzew mają ok. 2m i wymagały początkowo sporego podlewania. Teraz już naprawdę nieżle sobie radzą. Tego lata biegałam z wężem ogrodowym tylko ze 2x w tygodniu.
Dobre masz oko Mirko. Miejsca tylko nie mam i przestrzeni i słońca. Straciłam już część powojników sadzonych kilka lat temu, nie przypuszczałam, że drzewa tak szybko urosną. Kiedy się wprowadzaliśmy 15 lat temu były małe i nie wyobrażałam sobie, że ich cień może docierać do oddalonego o spory kawałek tarasu. Wtedy taras był patelnią. Teraz gra tam światło, ale powojnikom to nie wystarcza.
Fasolko, to miłe co piszesz, cieszę się, że komuś gra podobnie. Ogród to ciągła praca, reagowanie na upływ czasu, podążanie za kolejnymi planami, zmianami, jeżeli samemu się podjęło temat zagospodarowania przestrzeni. Czasem chciałabym mieć wszystko zrobione "od płotu do płotu", ale coś trzeba zrobić jak piaskownica przestaje być potrzebna, czy drewniana huśtawka zacznie się sypać.
Fizyczne swoje niedomagania rekompensuję naturalistycznym założeniem. Nie mam wtedy poczucia, że ogród codziennie wymaga sprzątania i że to mnie przerośnie.
A mam do ogarnięcia 30 arów, z czego 11 arów, przeznaczonych na boisko, mały sad i warzywniczek zakupiliśmy od sąsiadów kilka lat po zakupie pierwszej części- teraz już leśnej. Dwa lata zajęło nam wykarczowanie dokupionej części, bo całość jest wąska (24m) i nie ma wjazdu dla cięższego sprzętu. Zostawiliśmy tylko świerk srebrny, dwie cudowne czereśnie i orzecha włoskiego. Wykarczowaliśmy mnóstwo samosiejek: brzozy, topole, wierzby, ogromne nierodzące leszczyny i kilka próchniejących drzew owocowych. Zabawa z założeniem trwa!
Popełniłam wiele błędów, niektóre koryguję do dzisiaj np. zbyt szybko urosły świerki od zachodu i zrobiło się bardzo norowato. Lex Szyszko dał nam szansę na wpuszczenie światła poniżej widać same "totemy" ze świerków. Za hortensjami była zielona świerkowa ściana i bardzo już ciemno
Osłoniłam się w tym roku od sąsiadów tylko pięknym kokornakiem, niskim żywopłotem z cisa i przywarką . U nich ogród sam się założył