Fajnie, że już jesteś - kolorem i słońcem po oczach rzuciłaś
Jakie kwiaty ! Piwonie zachwycające, jak Ty to robisz ? Lawenda da czadu po prostu, moja - co kwiatostan to przystanek ale pewnie dlatego że do tegoroczna sadzonka, na następny rok ma być taka jak Twoja
Trzymaj, trzymaj, namiot już wolny, kto wie hahaha
A tak na poważnie to moja biała lawenda też taka do wywalenia niemal była. Myślałam, że za mocno ją przycięłam wiosną, ale odbiła dosyć późno i oczom teraz nie wierzę
Czyli to nie moja zasługa, że o nie dbam itd. No trudno, ważne, że zamierzają kwitnąć hahahaha
Może musiały dorosnąć do tego obfitego kwitnięcia, bo u mnie wszystkie wykopane od babć z ogródków kilka lat temu, potem dzielone z jednej na trzy przynajmniej były i oczywiście znowu przesadzane
W każdym razie podpierać je trzeba będzie koniecznie bo polegną pod ciężarem kwiatów jak nic.
Dorobisz się Akurat na lawendę to dosyć krótko się czeka, nawet jak się kupi taką małą w sześciopaku, to po roku robi się piękny łan
Dziękuję za zachwyty
No prześlicznie ale busz piwonie rh cudowne kolory i lawenda jaka wypasiona ja też na swoją czekam lawendę a francuska delikatnie ale już zakwitła Buziaków moc
Właśnie ten bordowy kolor /nazw nie znam bo wszystkie co mam to "babcine"/ kwitnie zawsze najobficiej, ale piwonie to chyba tak mają, że muszą się zadomowić najpierw, a potem to już chyba niezniszczalne się robią. Jak u Ciebie pojawił się jeden pączek to w przyszłym roku będzie już więcej