Hej Iwonka dziękuję, uwielbiam lawendę w takiej ilości i ten zapach cudowny Zaczęłam wczoraj nadrabiać Twój wątek, ale tak szalejesz, że chyba z 60 stron jeszcze mi zostało
Swoją też późnym wieczorkiem ciachałam
Ewka może te zawilce się po tym wykopywaniu i dzieleniu nas nimi we wrześniu jakoś zapyliły.Różowy od Ciebie wiosną wypuścił ale listki jeszcze małe i w tym roku raczej nie zakwitnie. Będzie cudny w przyszłym roku
Ja nie jestem w stanie nic robić, za duszno jest, nawet leżeć ciężko
Z zawilcami to nie wiem serio. Muszę dokopać się do starych zdjęć i zobaczę jakie one faktycznie były.
Za Twoje zawilce trzymam kciuki
Bo ja Ewa usiedzieć na d... nie umiem.
I ciągle coś mi się kotłuje w myślach. Z przestawiania mebli w domu wyszłam do ogrodu. M zadbał, by szafy były w zabudowie
Dziękuję, a ja mam wrażenie, że utknęłam. Szczerze mówiąc Jolcia to już bym się wzięła chętnie za kopanie, ale nie da się w tym wrzątku nic, a nic robić , a wszystko mam jakby w połowie eh
Edzia dawaj ten wiatr, cokolwiek co ruszy powietrze. Deszcz to jakaś odległa sfera marzeń jest ciągle. Jakąś mam wieczorną irytację ogrodową dzisiaj. Borówki i jeżyny pousychały na krzakach, a tyle owoców miały, masakra. Maliny podlewam bo będzie zaraz to samo. Pomidorom chyba służy ta susza jedynie. Taki plusik Macham i ja