I ja się cieszę,że sprawnie z sąsiadem się dogadałam.I drzewek nie ma już na granicy
Wiosna się rozwija.Prace po mału ale idą do przodu.
Gosia faktycznie szkoda takiej pogody,Ale jak mus z pracą to trudno.Pewne rzeczy są ważniejsze.
dostałam taki prezencik od mojego męża.
Lampiony tak na razie tylko stoją .Mąż ma mi je dobrze przymocować.
Staną docelowo na miejscu obecnego ogniska.Ale póki co mam sporo gaszek do spalania.To jeszcze miejsca ogniskowego nie przenoszę.
Anulka i ja się cieszę .Normalnie się zachował.Chociaż na początku posadził mi te drzewka bez pomyślenia chyba.
I tych wszystkich rzeczy o rokitniku nie wiedziałam.
I już się zastanawiam,czy go nie przesadzić pod łąki .
Taki to różne życie i nieprzewidywalne przypadki i prace
Oj jeszcze jeszcze... ale powoli do przodu.
Trawki posadziłam na nową rabatę za huśtawka,Może jutro zrobię zdjęcie to pokaże
Jeszcze nic nie widać, cz się przyjęły czy nie.
polewam je.
Przywitam się wiosennie jeszcze raz Kilka stroniczek do tyłu chwaliłam Twoje skrzyneczki, teraz pochwalę Ciebie Aniu za pracowitość, męża za lampioniki i sąsiada.
Pozdrawiam.
Ewo witaj!
Dziękuję za pochwałę skrzyneczek
Oj, oj, i za resztę.
Trochę mozolnie te prace nam idą. bo i prace zawodowe i 1000 rożnych rzeczy.Jak to w życiu.
I ja się cieszę,że już drzewek od sąsiada nie mam.
Z lampionów też się cieszę .
Za jakiś czas staną na swoim nowym miejscu.Teraz tymczasowka