młode szczepki pelargoni bluszczolistnej

a te z tamtego roku ładnie przechowują się w oranżerii

Kiedyś kupilam lawende. Droga jak cie moge. Kupilam 5 opakowan. Jak je otworzylam to az we mnie zawrzało. Po 10 ziarenek w środku. Bylam zla jak osa. Wysialam do gruntu. Zgodnie z instrukcja na opakowaniu. Nie dosc ze się wykosztowalam to jeszcze nic nie wzeszlo.

Pozdrawiam serdecznie

Ja tak w tamtym roku wysiałam do gruntu kocimiętkę i lawendę ani jedna sztuka nie zeszła ,teraz wszysko sieję w domu ... może coś z tego będzie pozdrawiam

Kocimietke sialam w zeszlym roku do korytka (jak to mowi moj teść) i pieknie sie rozrodzily. A potem wszdzilam do ziemi. Niestety kupilam odmianę ktora nie za bardzo mi sie podoba, wiec chcę sie jej pozbyć. Kocimietka jest stasznie agresywna jak mieta. Pamietaj jak ja bedziesz sadzic do ziemi zeby ci innych roslin nie zadusila. A pijuska z niej. Ziemie momentalnie wysuszala z wody.
Pozdawiam

Agnieszko, przeczytałam co napisałaś w innym wątku o skorupkach jajek. Oświeć mnie w szczegółach. Co to znaczy wysuszyć? I czym je mielisz?

Witaj Ewo po opróznieniu jajka ze skorupki(puste skorupki kładę na gazetę i suszę na grzejniku(kaloryfer)potem mielę w młynku ręcznym lub elektrycznym takim jak do mielenia kawy.Ten pył który uzyskasz mieszasz z ziemią lub dodajesz pod rośliny (super nawóz).skorupki dawałam zawsze na kompost ale tam musiałam drobno rozgniatać bo długo się rozkładają,a tą madrość wyczytałam w starej ogrodniczej książce...Pewien profesor kazał mojej sąsiadce cierpiącej na osteoporoze, spożywać tak zmielony proszek z skorupek jaj na czubku od łyżeczki mówił że jest w nich największa zawartość wapnia łatwo przyswajalnego...

Dziękuję Agnieszko. Nie mam jeszcze kompostownika, a jajek dość dużo u mnie idzie, aż szkoda wyrzucać skorupek.

Agnieszko trzymam kciuki za Twoje siewy.

Oranżeria pięknie się zapełnia. Pomysł ze skorupkami przypadł mi do gustu, będę mielić, a co.
Szkoda takiego dobra. Pozdrawiam i lecę dalej .

Widzę Aga, że u Ciebie już wysiew pełną parą. Ja 2 razy już byłam w ogrodniczym, bez listy stałam jak ciele przyglądając się co kupić, wyszłam z niczym