Tak, wiem. Jak tak sadzę, to wtedy wymieniam ziemię. Wykopujemy wielką i głęboką dziurę i dopiero sadzimy. Dlatego tak jest, bo róże pobiera sobie z gleby specyficzne pierwiastki i dla następcy już nie ma.
Ale dziękuję za czujność
i prezent od syna i synowej, zebrali pod Poznaniem wracając z wycieczki nad morzem. 4 kilo podgrzybków Właśnie suszarka je przerabia na suszone. I jeszcze zamroziłam na dwie zupy
Tea Clipper mam i ona słabo u mnie kwitnie, wypuszcza długie łodygi a kwiaty tylko na końcu. Same kwiaty przepiękne ale trochę mało ich. Jednak one nie jest nieporządna, rośnie zwarta i łodygi układa pionowo.
Może chodziło Ci o Crown Princes Margaret? Ona rośnie na szerokość, jest taka nieporządna, ale za to kwiaty ma najpiękniejsze
Teasing Georgia nie mam ale jej kwiaty też chyba są zjawiskowe?
Ja bardzo lubię Austinki, mimo zwieszających główek, u mnie są jednymi ze zdrowszych róż.
Leonardo bardziej mi choruje niż Austinki, pierwsza łapie mączniaka i plamistość
Alchymista wywaliłaś, szkoda, ale rozumiem decyzję, szczególnie że chorowita była.
Mireczko, kwitną mi obficie wszystkie żółtki od Austina...może to i Margareta, bo ją też mam. Ale żadna mnie nie zachwyca, lubię takie sztywne, wzniosłe, nie przewieszające się. Pierwsze kwitnienie jeszcze obleci, ale potem to już tylko tragedia...wielgachne rosną, nieporządne. Mam je w szpalerze, rozpychają się ponad miarę...teraz wiosną przytnę je na 15 cm od ziemi, może to im pomoże. I po pierwszym kwitnieniu też krótko. Niedobrze wyglądają wśród Niemek i Dunek...te są dostojne
Alchymist od połowy czerwca miał zawsze porządną ospę, zrzucał masę liści i zarażał wszystko w około. Było, minęło
Trawy powiązane po mistrzowsku, w mojej okolicy grzybów w tym roku nie ma wcale. Masz taki porządek przed zimą, ja jakoś do tego etapu nie mogę dojść, zostaje dużo do wiosny, ty wiosną mniej roboty będziesz mieć. Śliczny masz ogród
Pewnie, że róże kwitną Ale albo sprzątasz jesienią, albo wiosną. Ja wolę jesienią, wiosną mam dużo innej roboty. Staram się jak najwięcej zrobić jesienią, mogę wtedy spokojnie zapaść w ogrodowy sen zimowy.
W dwójkę wiążemy, tz. ja trzymam, mąż ściąga trytytkami. Szybciorem idzie
Dasz radę, mnie się jeszcze tydzień temu wydawało, że nie zdążę ze wszystkim i jakoś się udało
Tak, wiosną tylko cięcie hortek i róż. I plewienie znowu się zacznie Ale najpierw zima i odpoczynek.
U nas też nie ma grzybów, tak mi synowa melduje, a mieszkają pod lasem. Muszę się suszonymi z córką podzielić, w tym roku znowu na Wigilię do niej jedziemy. Po kolacji już wszyscy do nas, do Pszczyny
Jolcia, może i jest śliczny, przynajmniej dla nas, ale nie o tej porze roku... Dziękuję za miłe słowa
Kasieńko dobrze, że Gosia motywująco zadziałała i się pokazałaś zmiany w ogrodzie wprowadziłaś, róży pottwora się pozbyłaś, i jak masz czyściutko, trawy jak żołnierze stoją w szeregu to teraz Ty motywująco musisz zadziałać, żeby Kasia też się pojawiła buziakuję i pozdrowienia wysyłam