Bogdziu, to jeszcze młoda dziewczyna, dlatego tak ma. My już z tego wyrosłyśmy
Przypomina mi się moja rozmowa z teściową sprzed ponad 40 lat, która dziwiła się mi, że prasuję ręczniki. Mówiła, że przyjdzie jeszcze taki czas, że przestanę. Zapewniałam ją, że nigdy (po taka „porządnicka” byłam )
Miała rację - ten czas właśnie przyszedł
O jezu jaki porządek..aż sie zawstydziłam.
U mnie trawy nie powiązane, liści kupa i wciąz z lasu mi dosypuje, byliny wciąż na rabatach....w sobotę musze rzucic sie na ogród bo to ostani dzwonek
Ale mnie zmobilizowały te twoje obrazki, jaki porzadek Kasiu
Gratuluje kolejnego dzidziusia w drodze
U mnie to juz chyba koniec - syn i synowa twierdza ze dwoje wystarczy, jest parka i to juz taka podchowana 7 i 4 latka - nie marudzę bo oni i tak są lepsi niz ja, bo u mnie tylko jedynak...
Alchymista wycięłąs ??!! szok !! i co ? pusty płot/siatka ? Ciekawe jak długo wytzymasz zeby tam czegos pnącego nie posadzic .Był piękny jak kwitł - ale potarganic z niego był niezły - to fakt
Kasiu ty obcinasz róże przed zimą ? teraz ? ja tego nigdy nie robiłam, obierałam tylko te liście porażone plamami z krzewu i z ziemi a te zdrowe zostawiałam i dopiero wiosną cięła. Nie boisz sie że przy takiej pogodzie jak dzis - czyli ciepłej i mokrej to one bedą chciały odbijac z nowymi pędami które potem moga zmarznąc ?
Wprawdzie nie widziałam Twojego ogrodu na żywo, ale znając Ciebie...jakoś mi trudno uwierzyć, że u siebie po ciemku byś musiała...
To Iseli Fastigata, dość szybko rośnie, ale wąsko. Taką potrzebuję między nogi słupa. Nie będzie wielka w obwodzie. Ale znając siebie i tak będę ją przycinać, przecież musi być równa!
Nigdy nie prasowałam ręczników, nosiłam do magla, a teraz nawet nie noszę Mam plusa
Wcale nie jestem taka porządnicka. Jak jeszcze pracowałam w szkole, to miałam koleżankę ze stolika w pokoju nauczycielskim, która prasowała majtki...to jest porządnictwo
Byliny możesz spokojnie zostawić na wiosnę, nie stresuj się Liście lecą i u mnie, gwarantuję Ci, Małgosiu, że dzisiaj znowu u mnie leżą.
Bardzo się cieszymy z dzidziusia, zatęskniliśmy wszyscy za maleństwem, Marcysia już duża, zaraz 4 latka skończy! Mam nadzieję, że na tych trzech wnusiątkach się u nas nie skończy. Ciesz się, że masz dwoje, dobrze, że nie wzięli z Ciebie przykładu
Już posadziłam Dwie róże tam są zakopcowane. Nic pnącego już tam nie posadzę, to pewne. Ciągłą robotę miałam z tą różą, bo mi przez bramę na wieś wyłaził, musiałam wiecznie ciąć, wiązać ( z wysokiej drabiny), o sprzątaniu najpierw trylionów opadających płatków, potem chorych liści, nie wspomnę.
Róże nie obcinam, tylko przycinam Małgosiu. Właściwe cięcie dopiero wiosną. Zawsze tak robię, u mnie róże rosną zupełnie nie książkowo i osiągają niezłą wysokość. Dlatego przycinam, bo wiatr mi wyłamuje pędy u samej podstawy. Teraz na pewno nie zdążą odbić, ale już kiedyś tak się zdarzyło, że zaczęły wypuszczać z uśpionych pąków. I to przymarzło. Na wiosnę puściły jak gdyby nigdy nic...