Nie, nie nowych. To syn sąsiadów od tych ładnie ciętych tujek będzie się budował za nimi. A u nas słup, sąsiedzi też mają pociągnięte z tego słupa, tyle, że naziemnie. Teraz kabel w ziemi pójdzie.
Przycinam, obrywam. Dużo mniej roboty wiosną mam. Opłaci się Aniu, zobaczysz. Zawsze mówię, że wszystko co mam zawdzięczam lenistwu, bo jak sobie pomyślę, że mnie robota czeka, to wolę zrobić teraz, potem leżeć...chociaż z tym leżeć bywa różnie
Byłam u Ciebie i żadnego bajzlu nie widziałam, znaczy się Ty z tych czających się
Tak, trzeba mieć chęci. I dlatego my dopiero teraz, na końcówce sezonu za robotę się wzięliśmy. Przedtem tylko chodziłam, tu skubłam, tam skubłam...
Nie zmuszaj się, wiosną Ci się zachce, po zimie leniwej
Tak, nie żałuję potwora. Teraz czekam co pokażą nowe róże, trzy mam nowe zakopcowane
Ponieważ dopiero dzisiaj wracamy do Zabrza, wykorzystałam ten fakt i pojechałam do Kapiasa...marzyły mi się dwa ( tylko dwa!) ładne cisy, takie jak nowe u Cioci Gosi, na miejsce pęcherznicy...ale kicha, same ochłapy już zostały. Czyli wiosną dopiero...
Ale przywlekłam świerczka Iseli Fastigata i posadziłam między nogi słupa. Niech se już rośnie.
Duże toto nie jest, ze 30-40 cm, ale już tak wielkiej pustki po wykopanych Louise Odier nie ma.
Trawy mam rozwalone, róże nie pocięte liści w rabatach miliony ale ja nie obcinam kwiatków hortek i rozchodników bo je lubię zimą Wiosną za to więcej roboty.
Kurcze, jak patrzę na taki porządek to zastanawiam się czy do swojego ogrodu nie chodzić po ciemku, przynajmniej rumieńców wstydu nie będzie widać
Pikna ta choineczka, ciekawe jak szybko rośnie.
Całuski Kasiu dla Was