Niestety, żywe rośliny mają to do siebie, że nie są wieczne
Teraz też się palmowymi klonami zachwycam, ale u mnie już miejsca nie ma...a jak było, to się bałam przemarzania...i nie mam
Jednego klona tylko teraz mam - Crimson Sentry, ten co roku grzyba paskudnego łapie, jak przegapię oprysk.
Kasiu czy dobrze zrozumialam po okwitnieciu rozanecznikow na focie tniesz je nozycami i one odrastaja i tak pieknie wygladaja i kwitna w nastepnym roku?
Kasiu odnawiasz z musu roze. Ja w tym sezonie nie kupuje jak na razie chociaz do pobliskiego ogrodnika przywieziono nowa dostawe. Moze kupie pastele, ale sie jeszcze zastanawiam.
Tak tnę azalie japońskie i co roku kwitną. Rodkom tylko przycinam gałęzie, nie mogą szerokie bardzo porosnąć, nie mam tam tak dużo miejsca żeby rosły bez ograniczeń.
Ciekawe czy już mam je w pełni kwitnienia...teraz byliśmy w Zielonej Górze u Kasik, to nie wiem jak tam u mnie wygląda. Ale M jechał rano w poniedziałek kosić, to przynajmniej wiem, że nie mam ćmy bukszpanowej. Bo od niego się nie dowiem co kwitnie Na pewno kwitnie Soir de Paris, bo już się w zeszły weekend szykowała.
Zresztą potem też będziemy mieli dłuższą przerwę od ogrodu, 21 wyjeżdżamy na 15 dni na urlop
Tak, z musu. Inaczej bym nic z różami nie ruszała. Bardzo jestem ciekawa jak te nowe zakwitną, być może po przyjeździe z wczasów będą już częściowo kwitły, ostatecznie to już będzie 8-go czerwca
Pastella to fajna róża, odporna, obficie kwitnąca i zmienna w kolorze. Tylko nie pachnie...mam ją na salonowej. Walczy o byt z jeżówkami